Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.
– Ta fascynacja sięga jeszcze czasów z dzieciństwa i tak mi zostało do dzisiaj. Obecnie jestem właścicielem dwunastu koni. Startuję także w amatorskich zawodach w powożeniu zaprzęgami konnymi – mówi Marcin Michalak.
Najpiękniejszą rasą koni są te arabskie
– W celu nabycia dobrego konia postanowiłem pojechać do Stadniny Koni w Janowie Podlaskim. Dla uściślenia są tam hodowane właśnie konie arabskie, uznawane za najlepsze na świecie. Na miejscu spodobała się mi jedna klacz – oczywiście z dobrym pochodzeniem – i na przetargu po prostu ją kupiłem. Było to sześć lat temu. Od tego czasu wszystko się tak szybko potoczyło, że w rezultacie obecnie tych koni mam już dwanaście – wylicza Marcin Michalak. Jak się dowiedzieliśmy, żeby zapewnić zwierzętom jak najlepsze warunki nabył pięć hektarów ziemi nieopodal miejsca zamieszkania, zbudował im boksy (typ angielski) i codziennie poświęca im mnóstwo czasu. – Jakieś trzy lata temu, już zupełnie na poważnie, zainteresowałem się zaprzęgami konnymi i zawodami zaprzęgów konnych. Tutaj pojawia się już rywalizacja, a nie ukrywam, że to akurat dla mnie ważny aspekt życia. W związku z tym postanowiłem na ten temat znów poszerzyć swoją wiedzę i jak tylko nadarza się okazja osobiście startuję w takich zawodach. Informacji szukam w internecie, branżowych pismach… Staram się być na bieżąco – nadmienia Marcin Michalak. Dowiedzieliśmy, że pan Marcin w zawodach startuje od dwóch lat. Na razie amatorsko, ale z niemałym sukcesem i może się pochwalić licznymi trofeami. – Muszę też dodać, iż do tego rodzaju wyścigów najbardziej nadają się konie arabskie i małopolskie. To zwierzęta z ogromnym temperamentem i potencjałem, które jeśli się dobrze ,,ułoży” mogą przynieść ich właścicielowi wiele zadowolenia, satysfakcji oraz rzecz jasna zwycięstw. To cieszy i rekompensuje cały trud – sygnalizuje.
Startując w zawodach zaprzęgów konnych…
– … do tej pory udało mi się zdobyć – mówiąc skromnie – kilka nagród. W tym roku brałem udział w dwóch wyścigach. W Gozdaninie i ostatnio Budzisławiu Kościelnym, gdzie zająłem pierwsze miejsca. Natomiast na zawodach w Rokosowie, w których startowało dwadzieścia pięć drużyn uplasowałem się na dziewiątej pozycji. Teraz przygotowuję się do kolejnego startu w Bielicach. Zawody zaplanowano na 21 maja. Mam nadzieję, że i tym razem szczęście się do mnie uśmiechnie, a zdobyty puchar stanie obok innych na honorowym miejscu w moim domu – mówi z nadzieją Marcin Michalak. Dodaje także, iż w zawodach startuje na sportowej bryczce Maraton. – To jedna z najlepszych bryczek na świecie. Jeździ na niej wielu zawodników kadry narodowej – uściśla pan Marcin.
Jego marzeniem jest start w zawodach ogólnopolskich, a później zagranicznych
– Tego bym sobie życzył, tym bardziej iż dotychczasowe sukcesy mogę zawdzięczać w zasadzie tylko sobie. Nie ukrywam jednak, że pobierałem lekcje powożenia u Jana Mieszkały, trenera kadry polskiej oraz miesiąc temu u Adriana Kostrzewy, mistrza Polski w powożeniu – informuje hobbysta. Tłumaczy także, iż żeby osiągać sukcesy oprócz umiejętności trzeba też mieć i dobre konie, dlatego wciąż w nie inwestuje. W tym celu swoją klacz rasy małopolskiej pokrył ogierem Emetytem uznanym za najlepszego w Polsce. Koń pochodzi z Janowa Podlaskiego, podobnie jak jego matka, klacz Emerycha, również zaliczana do najlepszych w kraju. – Moim celem jest posiadanie dobrej pary zaprzęgowej, dlatego od małego chcę konie wychować i ułożyć – zaznacza rozmówca.
W zawodach startuje z Kamilem Janasem
– Drugą osobą w bryczce podczas zawodów jest tzw. luzak. W moim zespole współpracuję z Kamilem Janasem. Pełni on bardzo ważną rolę tj. pilota oraz odpowiednio balansując ciałem utrzymuje równowagę bryczki w trakcie wyścigu – wyjaśnia pan Marcin. Natomiast kiedy zadaliśmy mu pytanie o szybkości osiągane przez zaprzęgi odpowiedział, że oscylują one średnio w granicach 50 kilometrów na godzinę.
