W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Otwarcie 1,5 %

Aktualności

Radni chcą ratować życie mieszkańcom. Czujniki czadu sprzedawać czy rozdawać?

2025-01-09 07:00:00
Milena Fabisiak
Napisz do autora
Radni chcą ratować życie mieszkańcom. Czujniki czadu sprzedawać czy rozdawać?

Sporo czasu radni gminy Krzymów dyskutowali o sposobie zabezpieczenia i zaopatrzenia mieszkańców w czujniki czadu. Temat przypomniał radny Artur Wróbel, który miesiąc wcześniej złożył w tej sprawie wniosek. – Czy da radę zamówić z wolnych środków 5, 10, 15 czy 20 sztuk takich czujników i będziemy mieli spokojne sumienie, bo życie jest wartością nadrzędną – mówił. Z dyskusji wynikało, że niekoniecznie powodem niekupowania przez mieszkańców czujników czadu czy dymu są pieniądze, a raczej niska świadomość dotycząca zagrożenia.

Radny przypomniał o tragicznych wypadkach

Radny Artur Wróbel przypomniał o śmiertelnych zatruciach czadem, o których głośno było w całej Polsce. – W ostatnim czasie zdarzyły się dwie tragedie w Polsce, zresztą niedaleko nas. Na poprzedniej sesji złożyłem wniosek formalny w sprawie czujników czadu. Poruszyłem kwestie finansowe, jednak jak pokazuje życie, to nie do końca chodzi o pieniądze. Osoba, która straciła życie w wyniku zatrucia czadem myślę, że bez żadnego problemu by taki czujnik była w stanie kupić. Chciałem zapytać panią wójt, jak się ustosunkuje do mojego wniosku, ponieważ odpowiedzi na poprzedniej sesji nie uzyskałem. Czy da radę zamówić z wolnych środków 5, 10, 15, 20 sztuk takich czujników i będziemy mieli spokojne sumienie, bo życie jest wartością nadrzędną? – mówił radny.

Informacja nie powinna być jako pustosłowie

– Chyba trudno oczekiwać jednoznacznej decyzji, bo wniosek oczywiście bardzo ogólny padł, żeby czujniki zakupić. Ale co to znaczy zakupić? Czy zakupić dla każdej rodziny na terenie gminy Krzymów, czy dać możliwość, żeby mieszkańcy mogli je kupić? W moim odczuciu najskuteczniejsze byłoby dotarcie z informacją do tych ludzi, że jednak warto inwestować we własne bezpieczeństwo. Uważam, że temat należy nagłaśniać choćby przez organizację spotkań i przez wszystkie jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych, w działalność których prewencja jest wpisana. Często w swoich sprawozdawczych wystąpieniach mówią o spotkaniach z mieszkańcami czy podczas zebrań sołeckich. Ja mało widzę takiej prewencji, jeśli chodzi o Ochotnicze Straże Pożarne. Natomiast to, co się zadziało, niech będzie przyczyną do tego, że jednak warto o tym mówić, pokazując, że taka informacja nie powinna być traktowana jako pustosłowie, tylko jako przestroga przed czymś, co może się wydarzyć – mówiła Danuta Mazur, wójt gminy Krzymów. – Mogę ewentualnie złożyć deklarację, że wszystkie te rodziny, które uznają, że nie są w stanie kupić sobie takich czujników, jeśli zwrócą się do mnie z prośbą, to na pewno postaramy się pomóc. Jestem przekonana, że takie sytuacje będą jednostkowe. Zrobimy wszystko, żeby wesprzeć te rodziny ze środków gminnych i to możemy potraktować jako pewnik.
I dodała, że co miesiąc spotyka się z komendantem gminnym OSP. – Na takiej odprawie, która w zeszłym tygodniu się odbyła, poruszyłam ten temat. Komendant wpisał sobie, że będzie rozmawiał we wszystkich jednostkach, żeby po prostu trafić z informacją do mieszkańców. Ta prewencja jest najważniejsza, właśnie dotarcie do ludzi i pokazanie, co może się zadziać, jeśli nie będziemy o to dbać. Żeby to było jedno z działań priorytetowych w każdym domu – wyjaśniała wójt.

Czujniki dla niezamożnych rodzin i samotnych seniorów

Także Leszek Staszak, przewodniczący Rady Gminy Krzymów, podkreślał, że temat jest bardzo ważny. – Pytanie tylko czy nie powinniśmy spróbować skorelować działań kilku organizacji. Chociażby zarządu gminnego OSP, który ma swoje posiedzenia regularnie czy komendanta gminnego, który jest zawodowym strażakiem, ma wiedzę i doświadczenie, przy współpracy z Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej. Pan radny wspomniał, że są rodziny, które nie wiedzą albo nie chcą kupić czujników, bo twierdzą, że to ich nie dotyczy. Być może powinniśmy się skupić na tym, żeby wesprzeć taką pomocą przy współpracy właśnie z GOPS-em mniej zamożne rodziny czy starsze osoby mieszkające samotnie, by wyposażyć te rodziny, które powinny je mieć, a ich na to nie stać – mówił.

Muszą wiedzieć, że takie zabezpieczenie to coś ważnego

Radny Artur Wróbel zasugerował, by podczas spotkań prewencyjnych OSP czy GOPS-u informować mieszkańców, że jest możliwość nabycia czujników w urzędzie bądź pokierować ich na właściwą drogę. Radny Jan Czaja stwierdził, że do takich spotkań z mieszkańcami nie jest łatwo doprowadzić. – Temat bardzo ważny, ale żeby coś zorganizować sami widzimy jaka jest trudność. Spotkania sołeckie – nie ma ludzi. Sołtysów tutaj nie ma. Jak wyjść do społeczeństwa? To jest bardzo trudne zadanie. Na pewno komendant na każdym zebraniu o tym mówi, tylko jednostek OSP jest 5, a sołectw 21. Myślę, że problem nie jest w pieniądzach, ale dotarciu z informacją do ludzi, że takie zabezpieczenie to coś bardzo ważnego – mówił radny Jan Czaja. Sugerował też, by sołtysi zrobili listy osób, które czujniki chciałyby kupić. – Oni zrobiliby listy osób chętnych, a ze strony gminy zostałby zorganizowany taki zbiorowy zakup. Dla niektórych osób pieniądze nie są przeszkodą, ale poszukanie czujników czy ich kupienie jest większą. Tego nie zrobi pani wójt ani nikt indywidualnie, musimy to robić wspólnie. Sołtysi, którzy mają funkcje w społeczeństwie, by się zorganizowali i w miarę jak najszybciej takie spotkania przeprowadzili. Myślę, że to było najlepsze i zakup oczywiście. Odpadłby mieszkańcom problem szukania. Pierwsza rzecz to dotarcie do świadomości ludzi – mówił.

Dostępne w każdym markecie

Leszek Staszak wskazał, że czujniki czadu są ogólnodostępne w każdym markecie budowlanym. – Koszt takiego urządzenia to ponad 60 złotych. Nie jest to wielki wydatek. Jest to naprawdę ogólnodostępne. Najważniejszą rzeczą jest dotarcie do świadomości, że ten czujnik jest potrzebny. Uważam, że to nie jest żadna bariera ani kwotowa, ani problem ze znalezieniem czujnika, najważniejsze jest uświadomić mieszkańcowi danej posesji, że w tym miejscu powinien być zamontowany czujnik – stwierdził.

Czy urząd będzie sprzedawał czujniki?

Roman Gęziak, wicewójt Krzymowa, podkreślał, że o zatruciach czadem wiele mówi się w mediach. – W tej chwili telewizor czy radio są w każdym domu. A po tych ostatnich zdarzeniach jest tyle tych informacji w mediach, że tutaj jeden zarząd straży czy drugi nie zrobi takiej roboty jak telewizja. Czy kupić czujniki dla chętnych? Jeżeli to by było za darmo to wszyscy będą chętni. Taką trzeba przyjąć prawdę, jak się tyle lat żyje, to pewne rzeczy idzie przewidzieć. Tu padła kwota 60 zł czy nawet 100 zł. Nie wiem czy urząd zajmowałby się sprzedażą. Można poinformować, żeby ludzie w składzie dystrybucji opału się w czujniki zaopatrzyli? – stwierdził.

Otwarcie 1,5 %



Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom: