– Jak Pan ocenia swój
dotychczasowy pobyt w Koninie i pracę w Medyku?
– Na pewno doszło do dużej zmiany
kadrowej. Odeszło 12 zawodniczek, więc trzon drużyny, który grał jeszcze w
Ekstralidze, został zmieniony. Zostały z nami dziewczyny, które mają status
wychowanek i to na nich przede wszystkim starałem się opierać pierwszą
jedenastkę. Swój pobyt oceniłbym bardzo pozytywnie, zważywszy na tak dużą
zmianę kadrową. Jest wiele młodych dziewczyn, które do tej pory rywalizowały w
drugiej drużynie, a dzisiaj stanowią o sile pierwszego zespołu. Widać po nich,
że mają duże braki motoryczne, jak i taktyczne, ale są otwarte na współpracę i
nową wiedzę. Wdrażamy poszczególne aspekty, co, myślę, odzwierciedla się w poziomie, jaki prezentują na boisku, ponieważ jak porównamy sobie pierwsze nasze
mecze a te ostatnie, uważam, że z tygodnia na tydzień nasz zespół funkcjonuje
na naprawdę niezłym poziomie. Wiadomo, że dziewczyny są jeszcze młode, mało
doświadczone, więc zdarzają się błędy, które kosztowały nas utratę punktów, ale
patrząc długofalowo, uważam, że w przeciągu najbliższego półrocza, roku te
dziewczyny zrobią naprawdę duży progres i będą stanowiły o sile zespołu i będą
liczyły się do końca w rozgrywkach.
– Celem Medyka przed startem
sezonu był powrót do Ekstraligi. Na ten moment zajmujecie 4. miejsce z
dorobkiem 15 punktów i stratą 12 do lidera. Czy jest to z Pana punktu widzenia
dobry wynik, czy jednak mogło być lepiej?
– Na pewno mogło być lepiej, bo
były takie mecze, gdzie byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym, natomiast
indywidualne błędy spowodowały, że kończyły się utratą punktów. Musimy jednak
pamiętać o tym, że na przykład UJ Kraków zachował większą część dziewczyn,
które grały w Ekstralidze. Uważam więc, że jest to bardzo silny zespół i to, że
mają komplet zwycięstw, to nie jest przypadek. Nam pozostaje rywalizacja i cel,
jaki sobie zakładaliśmy, czyli awans do Ekstraligi z drugiego miejsca. Mamy
pięć punktów straty do Lecha Poznań, mamy tyle samo punktów co Ślęza Wrocław,
także myślę, że ta rywalizacja w rundzie wiosennej na pewno będzie
optymistyczna, zwłaszcza, że nasz zespół z tygodnia na tydzień zalicza progres. Cały
dwumiesięczny okres zimowy, który mamy do przepracowania, spowoduje, że do
ostatniej kolejki będziemy liczyli się w kontekście awansu.
– Straciliście tyle samo
bramek, co strzeliliście. Jeśli chcecie walczyć o najwyższe cele, na pewno poprawy
wymaga gra defensywna…
– Na obecną chwilę dysponujemy
mniejszą ilością zawodniczek defensywnych, bo aktualnie są to Natasza Krupa i
Kinga Bieszczad. Staramy się tymi dziewczynami rotować, staramy się dopasować najbardziej
optymalną pozycję do defensywy. Uważam, że atakuje i broni cały zespół więc organizacja
gry w obronie będzie naszym głównym celem jeśli chodzi o okres zimowy. Patrząc jednak
na sytuacje meczowe, jakie mieliśmy w poszczególnych spotkaniach, to kreowaliśmy
sobie dużo okazji i ta skuteczność u nas nie była też jakaś wysoka. Musimy
poprawić zarówno grę w obronie, jak i w ataku, zwłaszcza że ta liga jest bardzo
wyrównana. Od startu sezonu czasu na współpracę zespołową było naprawdę
niewiele, dlatego też korzystamy z tego, że są przerwy i pracujemy nad pewnymi
zachowaniami. Ten okres zimowy będzie kluczowy dla nas, żeby zespół stał się jeszcze
silniejszy w tych obydwu aspektach, co pewnie przełoży się też na zdobycz punktową.
– Można powiedzieć, że gracie w
kratkę. Wygraliście co prawda 4 spotkania, ale były to mecze z drużynami, które
zajmują miejsca w drugiej połowie tabeli. Wydaje się natomiast, że Medyk
powinien również zdobywać punkty z najlepszymi…
– Nie mamy dużej liczby dziewczyn
doświadczonych, czy jednostek wybitnych. Raczej stanowimy siłę zespołową. Żeby
liczyć się w kontekście awansu, przede wszystkim trzeba wygrywać z tymi
zespołami z dołu tabeli. W górnej części jest tak wyrównany poziom, że tam
każdy zespół z każdym może utracić punkty. Nam zależy na tym, żeby zwyciężać z
tymi słabszymi zespołami, a z tymi lepszymi po prostu rywalizować. Nie
odstajemy poziomem piłkarskim od tych najlepszych drużyn, poza oczywiście tym
pierwszym meczem z Krakowem, bo tutaj zdecydowanie byliśmy gorszym zespołem. Natomiast
później rywalizując z Legią, Ślęzą czy Lechem byliśmy dużo lepszymi piłkarsko
zespołami, ale nie przełożyło się to na zdobycz punktową.
– Jaki jest wasz cel na
ostatnie dwa spotkania w tej rundzie? Zagracie z dwiema ostatnimi drużynami,
więc rozumiem, że priorytetem jest komplet punktów w obu meczach?
– Oczywiście, że tak. Tu nie ma
co się oszukiwać. Są to zespoły, które zamykają naszą tabelę i są zdecydowanie
poniżej średniej jeśli chodzi o punkty czy poziom piłkarski. Naszym celem jest zdobycie
6 punktów, ale do tego zaprezentowanie przyjemnej zarówno dla kibica, jak i dla
nas piłki. Nie chcemy wygrać, tylko żeby wygrać, ale też przede wszystkim chcemy
z tych meczów jak najwięcej wyciągać, więc będziemy się starali dołożyć całkiem
przyjemną i fajną grę w piłkę nożną.
Dalsza część wywiadu w
najbliższym wydaniu Przeglądu Konińskiego.