Powyrywane ściany domów,
błoto wymieszane z meblami, zniszczone mosty, dziecko podające kromkę chleba
kierowcy ciężarówki i potworne zmęczenie na twarzach mieszkańców próbujących dzień
i noc, bez spania i jedzenia, ocalić… cokolwiek! – Telewizyjny czy internetowy
przekaz w żaden sposób nie oddaje ogromu tragedii, która spadła na południową
część kraju – mówi Stefan Dziamara. Burmistrz Rychwała wraz z ochotnikami z
gminy jako pierwszy dotarł z darami do zniszczonej przez żywioł partnerskiej
gminy Lądek-Zdrój.
Zbiórka dla powodzian ogłoszona przez gminę Rychwał spotkała się z błyskawiczną reakcją. – Muszę powiedzieć, że przeszła nasze najśmielsze oczekiwania – dodaje burmistrz Stefan Dziamara. – Hojność i zaangażowanie mieszkańców, sołtysów, rad sołeckich, radnych, dyrektorów szkół, jednostek OSP oraz przedsiębiorców były wręcz nieocenione.
To właśnie dzięki nim udało się zebrać żywność, wodę, szczotki, szypy, pompy, wiaderka, kalosze, buty, odzież roboczą, rękawiczki, kuchenki gazowe, latarki, baterie, artykuły higieniczne i medyczne oraz obuwie dla dzieci.
– Wcześniej rozmawialiśmy z samorządowcami z Lądka-Zdroju i wiedzieliśmy, że nie mają nic, ani do jedzenia, ani do pracy – mówi Stefan Dziamara. – Sklepy nie działały, przez kilka dni nie mieli łączności ze światem. Magazyny świeciły pustkami. Teraz już jest inaczej. Mają zapasy.
Mimo to gmina Rychwał nadal zamierza wspierać swoich partnerów z południa. W tej chwili na zrzutka.pl prowadzi internetową zbiórkę. – Całość zebranej kwoty zostanie przekazana na rzecz poszkodowanych powodzian – mówi burmistrz. – Zachęcamy do wpłat, nawet najmniejsza kwota jest w stanie zdziałać cuda!
Stefan Dziamara w imieniu mieszkańców gminy Rychwał przekazał powodzianom osuszacz i wentylator – niezbędne urządzenie przy usuwaniu skutków powodzi w ośrodku rehabilitacyjnym w Kłodzku, a w najbliższym czasie zamierza wspólnie z przedsiębiorcami… zakasać rękawy. – Może uda nam się odbudować jakiś budynek użyteczności publicznej (żłobek, szkoła), albo dom jakiejś wyjątkowej rodzinie. Jesteśmy już umówieni na rozmowy – potwierdza.
Krajobraz, który pozostawił po sobie żywioł jest – jak przyznaje burmistrz – najgorszym, jaki widział. – W 1997 roku przejeżdżałem przez Wrocław i była to „bajka” w porównaniu do ostatniej powodzi – mówi. – Woda zniszczyła i zmiotła z powierzchni ziemi dosłownie wszystko. A o tym, z jaką siłą to zrobiła, świadczy zerwany most, który żywioł ustawił… w pionie!
Uwaga! Każdy, chcący pomóc powodzianom w powrocie do normalności, może wpłacać pieniądze za pośrednictwem strony zrzutka.pl.