W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Shootersss

Aktualności

Za dużo górników, za mało kucharzy. Barometr zawodów w Koninie i powiecie

2017-05-09 07:00:00

Za dużo górników, za mało kucharzy. Barometr zawodów w Koninie i powiecie

Powiatowy Urząd Pracy przygotował barometr zawodów na 2017 rok dla powiatu konińskiego i Konina. Okazuje się, że jest aż 60 zawodów, w których firmy nie mogą znaleźć pracowników. Deficyt dotyczy m.in. betoniarzy, fryzjerów, kierowców autobusów, kucharzy, lekarzy czy piekarzy. Za dużo jest u nas natomiast górników, nauczycieli, sekretarek czy opiekunek dziecięcych.

Barometr zawodów powstaje na potrzeby Powiatowego Urzędu Pracy. – Według niego określamy rodzaj szkoleń. Zamawiamy przetargi na szkolenia w takich zawodach, które są deficytowe, żeby nie tworzyć nadwyżkowych. Rada Rynku Pracy, działająca w PUP, wydaje opinie jeśli chodzi o kierunki kształcenia w szkołach. Wtedy też posługuje się tym dokumentem. Chodzi o to, by otwierać te kierunki, które są najbardziej potrzebne na naszym rynku – wyjaśnia Wiesława Matusiak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Koninie.

W barometrze na ten rok znajduje się 60 zawodów deficytowych. Wśród nich są między innymi: agenci ubezpieczeniowi, diagności samochodowi, krawcy, robotnicy budowlani, pielęgniarki i położne, pomoce kuchenne, magazynierzy, rolnicy i hodowcy, spawacze czy pracownicy fizyczni. Czy któryś wyróżnia się szczególnie dużą liczbą zainteresowanych? – Nie ma szczególnie się wyróżniającego się zawodu. Są mniej więcej na tym samym poziomie – mówi Wiesława Matusiak. W barometrze znajduje się ponad 80 zawodów będących w równowadze. Ponad 20 w nadwyżce. Za dużo jest między innymi nauczycieli, ratowników medycznych, socjologów, tłumaczy, filozofów, pracowników biurowych.

Jak powstaje barometr zawodów? – Jeśli dwóch pracodawców złoży ofertę dla nauczyciela, a nie będziemy ich mieli, to będzie to zawód deficytowy. Jeśli będziemy natomiast mieli 4 nauczycieli, to będzie to zawód nadwyżkowy – tłumaczyła nam Wiesława Matusiak.

Wydawałoby się, że w barometrze zawodów deficytowe są takie, których nie brakuje na naszym rynku. Wszystko wskazuje na to, że osób je wykonujących nie ma po prostu w PUP. A przy wszystkich obliczeniach trzeba się liczyć z błędem statystycznym. – Trwają prace nad udoskonaleniem liczenia sposobu tych zawodów deficytowych i nadwyżkowych. Dzisiaj ma pewne błędy statystyczne, których się nie uniknie – przyznaje dyrektor.

Urząd Statystyczny w Poznaniu przeanalizował jaki był popyt na pracę w Wielkopolsce w ubiegłym roku. Okazuje się, że najczęściej oferty zatrudnienia zgłaszały małe podmioty. Duże firmy najwięcej chciały ludzi do pracy w czwartym kwartale roku. Nowe miejsca pracy najczęściej tworzono w handlu, branży samochodowej oraz przetwórstwie przemysłowym. Najwięcej ofert było skierowanych do robotników przemysłowych i rzemieślników, techników i innego średniego personelu, operatorów i monterów maszyn i urządzeń, nieco mniej potrzebowano specjalistów. Liczba nowo utworzonych miejsc pracy była wyższa niż zlikwidowanych etatów.