Ta inwestycja kilka tygodni temu wywołała duże zamieszanie nie tylko w tej części miasta. Gruchnęła bowiem w mediach społecznościowych wiadomość, że przy ulicy Orląt Lwowskich (za marketem Dino) w okolicach szpitala ma powstać blokowisko dla imigrantów. Mieszkańcy z okolicznych budynków powiedzieli stanowcze „nie” takiemu pomysłowi, co wyartykułowali podczas spotkania w sierpniu. Miało ono burzliwy przebieg. Podpisywali się wtedy pod protestem przeciwko budowie trzech budynków mieszkalnych, w których znajdowałoby się łączne 210 lokali. – Po prostu nie zgadzamy się i tyle. Jeżeli powstanie budynek i będą tu mieszkać uchodźcy, będzie jedna wielka wojna. Takich młodych jak ja, silnych, tutaj zjedzie się tysiące i wypędzimy ich stąd – mówił młody mężczyzna.
Czy taka inwestycja jest w ogóle rozważana? Paweł Adamów, wiceprezydent Konina, już wtedy wyjaśniał, że blok czy bloki dla imigrantów w tamtej lokalizacji to totalna bzdura. – Nic takiego się nie wydarzy – napisał w mediach społecznościowych. Komunikat wydał również magistrat, z którego dowiedzieliśmy się, że „nie jest procedowane żadne postępowanie administracyjne związane z budową osiedla zlokalizowanego w okolicy ul. Orląt Lwowskich. Miasto Konin nie planuje budowy mieszkań dla uchodźców”.
„My to już na pierwszym spotkaniu dementowaliśmy”
Dzisiaj w świetlicy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie odbyło się kolejne spotkanie, którego organizatorem była firma NOLOGO architekci ze Starego Miasta. Jej przedstawiciele i inwestorzy zaprezentowali założenia planowanej inwestycji zlokalizowanej przy ulicy Orląt Lwowskich (koło Dino). Mają tam powstać trzy nowoczesne bloki z 210 mieszkaniami i lokalami handlowymi na parterze. Jak usłyszeli mieszkańcy – nie będzie to osiedle dla imigrantów i uchodźców. – My to już na pierwszym spotkaniu dementowaliśmy! Po czym wiemy, że odbyło się zebranie mieszkańców, na którym ten temat był podnoszony. Myślę, że inwestor jest w stanie zapewnić, że to nie są plany inwestycyjne. Jest to inwestycja całkowicie komercyjna, gdzie lokale mają być na wysokim poziomie. Nie ma tutaj żadnych powodów do obaw – mówił jeden z projektantów.
I podczas spotkania ten wątek nie był już poruszany. Sąsiadujący z tym planowanym nowym osiedlem mieszkańcy cały czas obawiają się o miejsca parkingowe. Inwestor deklaruje, że dla każdego mieszkania będzie jedno miejsce postojowe w garażu podziemnym (przyszli właściciele kupowaliby je w tzw. pakiecie), ale projektowane są też dodatkowe na terenie inwestycji i na pobliskiej ulicy. W pierwszym wariancie miało być ich łącznie 360 (z tymi w garażu podziemnym – 227), ale po rozmowach z mieszkańcami, projektanci zwiększyli je jeszcze o kolejnych kilkanaście. Ale może być ich jeszcze więcej. – Jesteśmy otwarci na propozycje – deklarują inwestorzy po rozmowach z mieszkańcami. Być może mogłyby być przygotowane przez inwestora też miejsca do parkowania aut na terenach spółdzielni. Rozmowy w tej sprawie mają być kontynuowane.
Zamiana na działkę przy Błaszaka?
Część mieszkańców krytykuje też wysokość nowych budynków. Ich zdaniem mogłyby być niższe o 2 kondygnacje. Takie rozwiązanie zaproponował chociażby Robert Popkowski, który był jednym z trzech uczestniczących w tym spotkaniu radnych Konina (obok Jarosława Sidora i Tomasza Andrzeja Nowaka). Jak tłumaczyli inwestorzy, niższa zabudowa z pewnością wykluczyłaby parkingi podziemne, bo wtedy okazałyby się one nieopłacalne. Architekci wyjaśniali również, że te zaprojektowane budynki nie są wyższe od tych już istniejących po sąsiedzku.
Cały czas jednak inwestorzy i ich przedstawiciele zapewniali, że jest to inwestycja na wstępnym etapie. I czy ona powstanie, zdecydują radni, o czym też zapewniali uczestniczący w spotkaniu przedstawiciele rady miasta. Nazwali się nawet „trzema muszkieterami”. Robert Popkowski mówił, że ustawa Lex Deweloper budzi kontrowersje. – Wiemy, dlaczego powstała i kiedy. Pytanie, czy ona jeszcze powinna istnieć? – mówił dodając, że wcześniej już takie inwestycje w oparciu o tę procedurę trafiały pod obrady rady miasta i wzbudzały one kontrowersje. – Jestem chyba najbliższym sąsiadem tego osiedla, które ma powstać – mówił Robert Popkowski. Wspomniał o helikopterach Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. – Jak lądują, to moja wnuczka staje na równych nogach – mówił. – Pytanie, co zrobią ci, którzy będą mieszkać w tych nowych budynkach. Jestem przekonany, że nikt tam nie będzie w stanie zasnąć.
Robert Popkowski wysunął też pewną propozycję. Chodziło o zamianę gruntów. – Ta działka jest naprawdę wiele warta! – mówił o terenie, gdzie mają powstać bloki. – Miasto jest teraz na etapie sprzedaży działki po marionetce.
Wskazując, że inwestorzy mogliby wybudować mieszkania właśnie na działce naprzeciwko hali Rondo, czyli w bardzo atrakcyjnej lokalizacji. Uczestnicy usłyszeli od inwestora, że może jeśli im dobrze pójdzie z tą inwestycją przy ulicy Orląt Lwowskich, to może i „skuszą się” na „zagospodarowanie marionetki”. – Możliwe, że wystąpimy z jakąś propozycją – wskazał inwestor sugerując, że jakieś wstępne rozmowy już były, jednak cena jest za wysoka.
Spotkanie trwało około 2 godzin. Z pewnością nie rozwiało ono wszystkich wątpliwości. Na pewno też należy spodziewać się ożywionej dyskusji podczas posiedzenia komisji i rady miasta, jeśli wniosek inwestora trafi do rady miasta.