W przeddzień Garmin Iron Triathlon w Ślesinie, czyli w sobotę, odbyły się zawody Aqua Speed Open Water Series. To była rekordowa impreza w pływaniu na wodach otwartych w Polsce. Wystartowało 380 zawodników. Dzisiaj natomiast walczyło 600 triathlonistów i w zawodach biegowych około 115 dzieci. – Mamy więc imprezę na ponad 1.100 osób w ten weekend. Do tego są kibice – mówi organizator Marcin Florek (Labo Sport Polska).
W tym roku kapryśna okazała się pogoda. Mocno padało. – Najbardziej baliśmy się burz, bo są niebezpieczne. Na szczęście znaleźliśmy okno pogodowe – mówi Marcin Florek. – Przygotowujemy tę imprezę ponad 7 miesięcy i na pewno jest to duży stres oraz odpowiedzialność za zawodników i osoby ją przygotowujące. Na szczęście mamy coraz lepsze narzędzia, jeśli chodzi o radary pogodowe.
Ze względu na pogodę na wszystkich dystansach (1/2 IM, 1/8 IM i 1/4 IM) zawodnicy wystartowali pół godziny później. Na tym pierwszym, czyli najdłuższym, ze względów bezpieczeństwa skrócono pływanie.
Nie ma się więc co dziwić, że przewijającym się tematem podczas zawodów, oprócz tego sportowego wątku, była oczywiście pogoda. – Mamy warunki, jakie mamy. Dlatego życzę zawodnikom, by się poprawiły i każdy był zadowolony z wyniku – mówił Marcin Dzikowski, wiceburmistrz miasta i gminy Ślesin otwierając oficjalnie tegoroczną edycję Garmin Iron Triathlon w Ślesinie. Witał nie tylko samych sportowców, ale także ich rodziny i kibiców. Zapraszał wszystkich do odwiedzania Ślesina, także poza sezonem.
Bardzo dobrze zna Ślesin i tę imprezę Kacper Koszal z Konina, który w tym roku zwyciężył na dystansie 1/2 IM. W ostatnich dniach marzył, by wygrać i wiedział, że może to zrobić. – Wiadomo, że oprócz bólu i cierpienia jest euforia i radość, bo to start na miejscu. Są kibice, są zawodnicy. Tutaj morale zawsze idzie w górę. Poza tym po rocznej przerwie wracam do Ślesina, bo 2 lata temu wygrałem tutaj na 1/8 IM. Bardzo cieszę się, że teraz też się udało – mówi nam Kacper Koszal. Sportowiec szykuje się teraz do całego IM. W Ślesinie, jak przyznaje, niestraszna była mu pogoda. – Jestem tutaj dziewiąty raz i znam tę trasę na pamięć. Wiem, jak wchodzić w każdy zakręt i wiedziałem, że jak będzie padać, to mam przewagę nad innymi, którzy będą zwalniać i się bać – mówił Kacper Koszal.
Drugi był Andrzej Wróbel, a trzeci Aron Huć. Wśród kobiet
pierwsze miejsce zajęła Monika Szorek Heitzman, drugie Marina Streltzova, a trzecie Karolina Wojtowicz.