Jest ich siedem!
Bogate w doświadczenie, wiedzę, ale przede wszystkim empatię postanowiły
stworzyć pierwsze w Koninie stowarzyszenie działające na rzecz ofiar przemocy
domowej i osób znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej. Wymowna nazwa „Może
być lepiej” ma dawać nadzieję i przekonanie, że za zamkniętymi drzwiami
czterech ścian, które od lat skutecznie tłumią krzyk rozpaczy, jest ktoś, kto
poda rękę i zaoferuje pomoc. I że wreszcie krzywda przestanie milczeć!
Koniec ze
stereotypami i starym przekonaniem
Inicjatorką powołania do życia stowarzyszenia jest Inga
Kurkiewicz, psycholożka, specjalistka psychoterapii leczenia uzależnień,
psychoterapeutka, biegła sądowa oraz właścicielka pracowni Kompas w Koninie.
Dzisiaj, podczas uroczystej inauguracji działalności stowarzyszenia
licznie zgromadzonym gościom w konińskiej „Kresowiance” przyznała skąd wziął
się pomysł stworzenia czegoś, co może przywrócić normalność życia.
- W 2020 roku, kiedy do mojej pracowni Kompas trafiały
kobiety, ofiary przemocy ze strony swoich partnerów, czy mężów, pomyślałam o
utworzeniu grupy, w której wspólnie będą mogły dzielić się swoimi
spostrzeżeniami i doświadczeniami – mówiła Inga Kurkiewicz. - Wyjątkowo
poruszyło mnie kilka historii. Pani Ani, która nigdy nie była w kinie, pani Oli,
która wraz z trójką swoich dzieci, w tym z niepełnosprawnym, uciekła od swojego
męża psychopaty uzależnionego od alkoholu, pana Tomasza, który był podpalany
zapalniczką przez żonę, gdy nie chciał jej przynieść alkoholu, czy sytuacja
pana Jacka, którego systematycznie biła żona cierpiąca na chorobę dwubiegunową.
Postanowiłam coś z tym zrobić i po rozmowach z pacjentami, w głowie zrodził mi
się pomysł o utworzeniu grupy wsparcia. Zainteresowanie było ogromne, dołączały
kolejne kobiety. Konieczne stało się poszukanie lepszych warunków. Wykonałam
mnóstwo telefonów, ale spotykałam się z różnymi reakcjami. Na szczęście trafiłam
do Domu „Pomiędzy”, do pani Moniki Gajewskiej, gdzie odbyło się pierwsze
spotkanie. Rozmawialiśmy o sytuacjach trudnych, dziewczyny opowiadały swoje
historie, przyszli też mężczyźni, którzy dzielili się swoimi trudnościami.
Padło stwierdzenie: „chcemy kolejnych spotkań”. Wtedy postanowiłam, że zaproszę
jeszcze więcej specjalistów i gości. Ale powstał kolejny dylemat: „kto nas
przyjmie”? Pierwszy telefon wykonałam przez przypadek. Była to restauracja „Kresowianka”.
W rozmowie z panią menadżer Natalią Niedzielską od razu znalazłyśmy wspólny
język i jako grupa otrzymałyśmy zaproszenie. Po spotkaniu, w którym wzięło
udział wiele osób stwierdziłam, że chcę czegoś więcej, że chcę otworzyć stowarzyszenie.
Wiedziałam, że samej będzie mi trudno się przebić przez koniński rynek. Ale na
szczęście znalazły się wokół mnie wspaniałe kobiety. Do współpracy zaprosiłam:
radcę prawną Zuzannę Gadzinowską-Hypki, adwokat Karolinę Kamodę- Ciesiółkę,
adwokat Monikę Kustosz, menadżerkę Kresowianki Natalię Niedzielską, psycholożkę Katarzynę
Kruszyńską-Bartczak oraz koordynatorkę niebieskich kart w Koninie, policjantkę
Sylwię Król. Wspólnie podjęłyśmy decyzję o utworzeniu stowarzyszenia o nazwie
„Może być lepiej”. Jako grupa silnych kobiet mówimy: dość przemocy, wykorzystywania,
nadużyć, zaniedbań, przemocy seksualnej, ekonomicznej, fizycznej, psychicznej. Dość
stereotypom i starym przekonaniom.
Konińska policja
wydaje najwięcej nakazów i zakazów
- Przez moje ręce przechodzi każda niebieska karta, czyli informacja
o rodzinie, w której jest stosowana przemoc – mówiła Sylwia Król, policjantka z
Wydziału Prewencji, Zespołu ds. Profilaktyki Społecznej Nieletnich i Patologii
KMP w Koninie. - Decyzją pana prezydenta dodatkowo jestem powołana do zespołu
interdyscyplinarnego, gdzie pełnię funkcję zastępcy wiceprzewodniczącej. Na co
dzień rozmawiam z ofiarami przemocy. Pamiętam, jak rok temu przyszła do mnie
kobieta, która powiedziała, że potrzebuje wsparcia. Zauważyłam, że ma wybitą
jedynkę. Zapytałam, czy mąż ją bije. „Nie, tylko od czasu do czasu uderzy” –
odparła. Gdy stwierdziłam, że trzeba z tym coś zrobić powiedziała: „Mam czwórkę
dzieci, najmłodsze ma pół roku, ja nie pracuję, kto mi przyniesie drewno na
opał na zimę?”. Ile jest takich rodzin? My znamy tylko statystyki.
Według policyjnych statystyk od 1 stycznia do 1 grudnia tego
roku na terenie Konina założono 183 niebieskie karty, na terenie powiatu 20. –
Ale tylko przez funkcjonariuszy policji – podkreśliła Sylwia Król. – W sumie 203
karty to tylko liczba, ale tak naprawdę to są drzwi, za którymi jest przemoc: groźby,
bicie, szarpanie, popychanie. Drzwi, za którymi dzieje się bardzo źle –
podkreśliła Sylwia Król, dodając jednocześnie, że konińska policja wydaje najwięcej
nakazów i zakazów dotyczących sprawców przemocy domowej w całej Polsce.
Przemoc domowa milczy
- Przemoc domowa ma to do siebie, że milczy – mówiła adwokat
Karolina Kamoda- Ciesiółka. - Mam nadzieję, że nasze stowarzyszenie to zmieni.
Kim jest osoba dotknięta przemocą domową? Od ponad 11 lat prowadzę kancelarię
adwokacką i nie ma miesiąca, żeby nie trafiła do mnie osoba dotknięta przemocą
domową. Za każdą kryje się historia, niekiedy tragiczna w skutkach. Wiem, jak
ogromna jest potrzeba pracy, nie tylko z zakresu prawa, ale także psychologii,
psychoterapii, aby pomóc takiej osobie, żeby mogła wyjść z tego problemu. Ona ma
bardzo niskie poczucie własnej wartości, silnie rozwiniętą zależność od drugiej
osoby, często występują u niej dolegliwości psychosomatyczne, do tego ma bardzo
duży stopień odpowiedzialności za czyny, które stosuje wobec niej sprawca. Często
występują u takiej osoby zaburzenia depresyjne, lęki, pojawiają się problemy z
nadużywaniem alkoholu, czy leków. Często spotykam się z pytaniem dlaczego osoba
doznająca przemocy domowej w rodzinie dotąd nie zareagowała, a tolerowała to co
działo się za czterema ścianami? Dlaczego milczała, dlaczego nikt nie wiedział,
że mąż nadużywa alkoholu, że jest bita, a w nocy do łóżka kładzie się spać w
taki sposób, żeby jej nie bolało? Dlaczego nikt jej nigdy nie powiedział, że ma
prawo do innego życia? Wtedy ja odpowiadam, że sprawcy przemocy stosują
techniki prania mózgu, wyuczonej bezradności: „beze mnie sobie nie poradzisz, jak
wychowasz dzieci, z czego się utrzymasz”. Sprawcy wpędzają te osoby w poczucie
winy: „gdybyś była lepszą matką, na pewno by się to nie stało”. To są techniki
manipulacji wobec ofiary. Od 92 do 95 procent sprawcami przemocy domowej są
mężczyźni, od 5 do 8 procent to kobiety i małoletnie dzieci. Ale jest to
niedoszacowane. Mężczyźni wstydzą się mówić o tym problemie: „Jak to, kobieta
cię bije?”.
Od 1 stycznia do 30 listopada br. do Sądu Rejonowego w
Koninie wpłynęły aż 192 wnioski, skierowane prokuraturę, na podstawie opinii biegłych
dotyczących przymusowego leczenia od uzależnienia od alkoholu i innych środków
psychoaktywnych sprawców przemocy domowej, jednak tylko 7 spraw zostało
rozpatrzonych pozytywnie. – Trzeba to zmienić, tak samo jak należy wiedzieć, że
zgodnie z konwencją stambulską sprawca przemocy ma obowiązek opuszczenia lokalu,
nawet jeśli jest jego właścicielem – mówiła adwokatka.
Suma małych rzeczy
daje duże efekty
- Jeśli chodzi o najmłodsze dzieci i młodzież dane również
są zatrważające – mówiła adwokat Monika Kustosz. - Krzywdzenie
w dzieciństwie stanowi jedno z największych
zagrożeń dla rozwoju fizycznego i psychicznego dziecka oraz poczucia jego bezpieczeństwa.
Fundacja „Dajemy dzieciom siłę” przeprowadziła badania na grupie 2 tysięcy
dzieci. Okazało się, że 79 procent z nich przynajmniej raz w życiu doświadczyło
przemocy, zarówno od swoich rówieśników, jak i najbliższych osób, domowników.
Za każdą kryły się i kryją ogromne krzywdy i tragedie. Krzywdy nie krzyczą. Dzieci
nie potrafią się zwrócić o pomoc, nie wiedzą, gdzie jej szukać, a krzywdzone nie
mają zaufania do otoczenia. Swoje zachowanie manifestują poprzez autoagresję, popadanie
w depresję, próby samobójcze, samookaleczanie się. To my dorośli powinniśmy być
uważni na każde powtarzające się zachowania w postaci: bezsenności, moczenia
się nocnego, zgłaszania bólów brzucha, niechęci do chodzenia do szkoły. Dzieci,
które doświadczają przemocy mają trudności adaptacyjne, są nieufne, nie
potrafią nawiązać normalnych kontaktów społecznych. Wchodzą w rolę kozła ofiarnego,
albo przyłączają się do agresywnych grup rówieśniczych. Od stycznia tego roku
na terenie naszego powiatu wszczęto 41 postępowań o demoralizację dzieci. Przez
ponad 10 lat mojej zawodowej praktyki wiele razy spotykałam się z tzw. trudną
młodzieżą. Często były to dzieci z domów przemocowych, i przykre jest to, że
zostawione same sobie, bez wsparcia wracały do schematów, które wyniosły z
rodzinnego domu, czy środowiska. Dlatego kiedy Inga zaprosiła mnie do
współpracy przy tworzeniu stowarzyszenia zgodziłam się bez wahania. Nie chcemy
być obojętne na krzywdę dzieci, które same nie mają żadnych szans, żeby się obronić.
Działamy ponieważ uważamy, że suma małych rzeczy daje duże efekty.
Najlepszy kontakt
bezpośredni
- Wielokrotnie miałam styczność z osobami, które
doświadczają przemocy domowej w różnych formach – mówiła radczyni prawna
Zuzanna Gadzinowska-Hypki,. - Osoby te nie miały nawet świadomości, że to już przemoc.
I że można zmienić swoje życie na lepsze. Bez wsparcia psychoterapeutycznego
jest to nie do pokonania. Brak jest w Koninie miejsca, gdzie można otrzymać
pomoc kompleksową: psychologiczną i prawną. Dlatego stworzyłyśmy
stowarzyszenie, mamy potencjał, wiedzę, doświadczenie, empatię i chęć niesienia
pomocy. Naszym celem jest wsparcie osób doświadczających przemocy domowej,
znajdujących się w trudnych sytuacjach życiowych. Chcemy wspierać dzieci i
młodzież. Wiemy, że najlepszą formą pomocy jest bezpośredni kontakt, a zdobytą
wiedzą i doświadczeniem należy się dzielić. Dlatego oferujemy pomoc prawną, psychologiczną i terapeutyczną. Planujemy szkolenia dla
pedagogów, nauczycieli, pracowników socjalnych, warsztaty dla dzieci i
młodzieży, warsztaty rozwojowe, tematyczne, spotkania ze specjalistami, konferencje.
Jesteśmy na stronie internetowej, fb i instagramie. Zapraszamy!