-
Miasto Konin, czerpiąc korzyści ze swojego majątku czyimś kosztem, postępuje
bardzo mocno nieprawidłowo. Każdy dobry gospodarz, który przygotowuje tereny
inwestycyjne, powinien zadbać o zaopatrzenie podstawowe, a do nich na pewno
należą drogi – mówił podczas dzisiejszego spotkania (protestu) w Kamienicy, w
gminie Kazimierz Biskupi, starosta Stanisław Bielik. Niestety przedstawiciele
miasta nie mogli się w żaden sposób odnieść do tego zarzutu, ponieważ nie
odpowiedzieli na zaproszenie. Podobnie zresztą jak firma Baucem, której to
ciężarówki od wielu miesięcy spędzają sen z powiek mieszkańcom wsi.
Pracujemy
nad tym od wielu miesięcy
Po raz pierwszy mieszkańcy Kamienicy
zablokowali drogę ciężarówkom dwa miesiące temu. Wychodząc z transparentami wyrazili swoją
determinację w walce zarówno o bezpieczeństwo własne, jak i o stan nowej drogi,
której długo wyczekiwany remont pochłonął blisko 6 milionów złotych. Ich żądania
są konkretne: wprowadzenie organizacji ruchu z ograniczeniem do 12 ton, co
ograniczy nieustający przejazd kilkudziesięciotonowych samochodów, a tym samym
zatrzyma dewastację nowiutkiej nawierzchni.
- Niestety, po
dwóch miesiącach nadal nic nie wiemy – komentował dziś radny Janusz Stefański. –
Temat jest jakby zawieszony w próżni. Dlatego dziś postanowiliśmy zaprosić przedstawicieli
instytucji, które są decyzyjne w procedowaniu organizacji ruchu. Niestety, na
nasze zaproszenie nie odpowiedziało miasto Konin, ani firma Baucem. To bardzo
niepoważne w bardzo poważnej sprawie.
- Pracujemy nad tym tematem od wielu miesięcy,
ale od razu muszę powiedzieć, że to gospodarz, czyli miasto Konin powinno zapewnić
drogi dojazdowe przedsiębiorcom do swoich terenów inwestycyjnych – podkreślił starosta
Stanisław Bielik – W tej konkretnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem, które już
dawno powinno być brane pod uwagę jest budowa ulicy Szerokiej. Jest to droga należąca
do miasta Konina. I nie jest żadnym wytłumaczeniem, że miasto nie ma środków.
Gdybyśmy tak proporcjonalnie porównali liczbę mieszkańców i ilość dróg w
gminach, to nie wiem, czy miasto Konin byłoby w czołówce w tym zakresie.
Starosta podkreślił, że wielokrotnie
uczestniczył w rozmowach z miastem, w których brały również udział samorządy gminne,
w tym Kazimierz Biskupi, ale spotkania okazały się bezskuteczne. – Mogę tylko
powiedzieć, że jeśli gospodarz, czyli miasto Konin, chce korzystać ze swojego
majątku, ale kosztem czyimś, to uważam to za bardzo mocno nieprawidłowe, a wysługiwanie
się sąsiadem jest nawet nieetyczne – skomentował Stanisław Bielik.
Mimo tego, że mieszkańcy mieli nadzieję,
że wreszcie usłyszą od starosty konkretną decyzję o ograniczeniu ruchu
ciężarówek, ten wyjaśnił, że sprawa nie jest taka prosta. – Przy wydawaniu
takiej decyzji muszę być bardzo skrupulatny i opierać się na zapisach prawa –
mówił. – W tej chwili czekam na uzupełnienie wniosku przez gminę Kazimierz Biskupi.
Jeśli taki otrzymamy decyzję wydamy niezwłocznie. Nie mogę jednak powiedzieć,
jaka ona będzie.
Tu
może się odbywać tylko ruch „lekki”
Obecny na dzisiejszym spotkaniu wójt
Grzegorz Maciejewski podziękował licznie zgromadzonym mieszkańcom za
mobilizację w walce o zatrzymanie ruchu ciężkiego a tym samym degradację drogi.
– Obiekt ten został zbudowany zgodnie z dokumentacją projektową, z ekspertyzą,
która została wydana i zgodnie z programem naprawczym po firmie, z którą
rozwiązaliśmy umowę – mówił. – Założenia projektowe od samego początku
zakładały, że odbywać się tu będzie ruch lokalny, obsługujący Kamienicę, Jóźwin
i ruch przyległy lekki. Zwróciliśmy się do prezydenta Konina, aby w jakiś sposób
sfinansował ten obiekt drogowy, jeśli miałby się tu odbywać ruch ciężki. Niestety,
otrzymaliśmy odpowiedź, że takiej możliwości finansowej nie widzi, ale że
podejmie kroki mające na celu rozpoczęcie budowy alternatywnej ulicy Szerokiej.
Minęło trzy lata i nic się nie dzieje. Z ostatniego spotkania wynika, że prezydent
i Zarząd Dróg Miejskich nie podjęli nawet żadnych kroków formalno-prawnych o
wykonanie dokumentacji projektowej i lokalizacji tego obiektu drogowego.
Wójt poinformował, że biorąc pod uwagę
wszystkie ekspertyzy zawarte w dokumentacji projektowej – droga w Kamienicy nie
zniesie obciążenia z jakim obecnie ma do czynienia. - Autorytety z Politechniki
Poznańskiej wypowiedziały się
jednoznacznie, że po tym obiekcie drogowym nie mogą się poruszać pojazdy
powyżej 12 ton – mówił. – A ciężarówki, które widzimy ważą 40 ton. Droga została
zaprojektowana na 20 lat, a w tym czasie natężenie ruchu wzrośnie 1,5-krotnie.
Firma o której mówimy nie jest jedyną na terenach inwestycyjnych Konina,
szykują się kolejne. Konin szczyci się, że ma do dyspozycji kilkaset hektarów,
ale czy ma przygotowaną infrastrukturę techniczną? Samorząd Kazimierza Biskupiego
jest wielokrotnie biedniejszy od Konina, nasz
budżet jest prawie 10-krotnie mniejszy. Nakłady finansowe wraz z
wykonaniem kanalizacji deszczowej na drogę w Kamienicy wyniosły 6 milionów złotych.
To największa inwestycja drogowa na terenie naszej gminy. Trzeba ją uratować
przed degradacją, dlatego nie może się tu odbywać ruch ciężki. W tym momencie
chciałbym zadać miastu Konin pytanie – czy złożył wniosek na dofinansowanie w
98 procentach na uzbrojenie swoich terenów inwestycyjnych? To jest ciekawe.
Zostało
tylko jedno badanie
Odnośnie uzupełnienia wniosku, o
którym mówił starosta Stanisław Bielik, wójt Grzegorz Maciejewski wyjaśnił, że
wszystkie niezbędne uwagi do projektu zostały uzupełnione w 95 procentach. - Z
wyjątkiem jednego badania, które można wykonać od września – powiedział. – Po wykonaniu
pomiarów, wszystko zgodnie z pismem zostanie przekazane do starostwa w Koninie.
- Staram się być z wami, waszą rację
popierać, ale nie mogę omijać zapisów prawnych – tłumaczył mieszkańcom, którzy
coraz głośniej domagali się od starosty wydania korzystnej dla nich decyzji
Stanisław Bielik.
Emocji nie brakowało. Mieszkańcy
mówili o łamaniu przepisów drogowych przez kierowców ciężarówek i o tym, że
boją się o bezpieczeństwo własne i dzieci. Tradycyjnie już zablokowali drogę,
ale kierowcy ciężarówek nie byli im dłużni. Stanęli na środku drogi utrudniając
przejazd samochodom osobowym, które jeździły… chodnikami. – Jak miasto Konin
tak nas lekceważy, to może zablokujemy jakąś drogę w Koninie – padła propozycja.