Nie było pieniędzy na odkupienie
– Dla nas to naturalne, że chcieliśmy je pozyskać. Były one w fatalnym stanie – mówi Elżbieta Barszcz, dyrektor Muzeum Okręgowego w Koninie. Nie obyło się bez perypetii, bo placówka nie miała pieniędzy, by odkupić rzeźby, nawet po cenie złomu. – Zastanawialiśmy się więc, jak je pozyskać. Bardzo pomógł nam Dariusz Grodziński, dyrektor CKiS w Kaliszu. Znał osobę, która nabyła część FUGO. Właściciel zgodził się nam przekazać te rzeźby nieodpłatnie – dodaje dyrektor Barszcz.
Zniszczone rzeźby trafiły do Muzeum Okręgowego w Koninie około 3 lata temu. – Kiedyś tak sobie powiedziałam, że dobrze byłoby jeszcze je odremontować i postawić w godnym miejscu. W końcu zostały wykonane przez ludzi. To jest czyjaś praca, fantazja, wizja, wyobraźnia. I za chwilę dowiedziałam się, że rzeźby zostaną odnowione – mówi Elżbieta Barszcz. Jedna z pracownic muzeum, Agata Krawczyk, poszukała bowiem sponsora.
Prace trwały około 2 miesiące. Rzeźby wyglądają teraz jak nowe, a wcześniej wręcz się rozsypywały. W tym tygodniu odnowione wróciły do muzeum, a konkretniej na plac w okolicach dawnej gorzelni. – Wykonano piaskowanie, czasem wymieniano całe elementy, bo były zniszczone i skorodowane . Potem je pomalowano i zabezpieczono antykorozyjnie – mówi Agata Krawczyk. – Tak zostały dobrane farby, by niczego nie zmieniać, więc rzeźby mają te same kolory, co pierwotnie – dodaje Elżbieta Barszcz.
„Kwiat lotosu” i „Rakieta”
Na pewno pracownicy muzeum będą chcieli poznać więcej szczegółów dotyczących tych rzeźb. – Wiemy, że każda z nich ma swoją nazwę. To „Konstelacja”, „Kwiat lotosu”, a najwyższa to „Rakieta”. W przypadku pozostałych będziemy zbierać informacje – mówi Elżbieta Barszcz. Na pewno cennym źródłem wiedzy mogą być byli pracownicy FUGO, więc warto by zgłosili się do muzeum, jeśli wiedzą w jakich okolicznościach rzeźby powstały, kto je wykonywał. – Wiemy, że jest to wytwór pracowników FUGO. Liczymy na pamięć mieszkańców – dodaje Elżbieta Barszcz.