W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar od 4 stycznia 24

Aktualności

Prezydent Konina wśród protestujących przeciwko linii kolejowej

2023-03-20 12:37:22

Prezydent Konina wśród protestujących przeciwko linii kolejowej

Prezydent Konina weźmie udział w jutrzejszej manifestacji w Brzeźnie dotyczącej budowy linii kolejowej Turek-Konin. – Jak najbardziej wspieram wszystkie działania osób protestujących – mówi Piotr Korytkowski. – Został wybrany chyba najgorszy wariant trasy, który dalece ingeruje w przestrzeń naszego miasta.

Już jutro, 21 marca, w godzinach 16.30-18.30, mieszkańcy Żychlina, Brzeźna i Konina zablokują w Brzeźnie drogę krajową nr 92. W ten sposób chcą wyrazić swój sprzeciw wobec budowy linii kolejowej Turek-Konin, która ma przebiegać przy ich domach i działkach. Okazuje się, że wśród manifestujących pojawi się Piotr Korytkowski. – Został wybrany chyba najgorszy wariant dla naszego miasta, który dalece ingeruje w naszą przestrzeń, powodując, że będziemy musieli przeorganizować Morzysław, Laskówiec, Grójec. Ta linia wpłynie również na życie mieszkańców Wilkowa. Dlatego rozumiem wszystkich, którzy protestują, ponieważ kupowali działki, żeby wybudować dom w pięknej okolicy i tam spokojnie żyć – mówi prezydent Konina. – Gdy w tym miejscu będzie kolej, widok na Pradolinę Warty zasłoni estakada, po której pojadą pociągi, również towarowe, więc dodatkowo pojawi się hałas.

Według prezydenta Konina, nowa trasa mogłaby biec bardziej na wschód, przez gminę Kramsk, czyli poza miastem. – Dlatego będę wspierał te osoby, które protestują – mówi Piotr Korytkowski. Licząc, że ostatecznie ta linia w ogóle nie zostanie wybudowana, ponieważ to inwestycja niezasadna. – Od samego początku ta koncepcja zakłada budowę ślepego toru do Turku, to wręcz linia tramwajowa. Sens ma budowanie kolei wtedy, gdy łączymy węzły kolejowe, a tu Turek będzie stacją końcową. Poza tym pieniądze przeznaczone na budowę są zbyt małe. 650 milionów złotych netto to chyba budżet przewidziany na odcinek w Koninie, natomiast co z wykupem gruntów i dalszą częścią trasy? Wydaje mi się, że inwestycja absolutnie się nie zwróci i nie jest celowa! Myślę więc, że budowa tej kolei nigdy nie dojdzie do skutku ze względu choćby na to, że budżet jest niewystarczający.

Piotr Korytkowski – jak nam tłumaczy – swój udział w proteście traktuje jako formę wsparcia mieszkańców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji. – Nagle ktoś postawił kreskę jako przebieg kolei koło ich posesji. Ja się z takim działaniem nie zgadzam, poza tym to zbyt duża ingerencja w infrastrukturę miejską – dodaje prezydent Konina. Podkreślając, że koniński samorząd nie wspiera finansowo tego projektu i nadal tak będzie. – Nie daliśmy ani złotówki na przeprowadzenie wstępnej koncepcji, ani też nie partycypujemy w kosztach związanych z projektowaniem, co już nastąpiło. Jeżeli by już doszło do powstania tej linii, pieniądze musimy zachować na „posprzątanie” po tym, co wiązałoby się z budową jej przez miasto – tłumaczy prezydent Korytkowski. – Będziemy musieli przeorganizować budowę dróg i przygotować przestrzeń, gdzie ma pojawić się estakada w okolicach ulicy Jana Pawła II, która za chwilę ma być remontowana. Nie jestem przeciwny tej kolei w przypadku, gdyby był to kompleksowy projekt związany z budową połączenia między Koninem a Kaliszem, Łodzią, Ostrowem Wielkopolskimi czy Poddębicami, czyli tam gdzie już jest kolej. Wtedy miałoby to sens.