Wspólnota parafialna, bliscy oraz samorządowcy żegnają proboszcza parafii pw. Świętego Rocha w Barłogach. Duchowny, który w gminie Grzegorzew spędził 13 lat, zmarł na plebanii po długiej i ciężkiej chorobie.
Po długiej i ciężkiej chorobie zmarł ks. Andrzej Działdowski, proboszcz parafii pw. Świętego Rocha w Barłogach, w gminie Grzegorzew. Duchowny odszedł 31 stycznia. Miał 55 lat. W kapłaństwie spędził 29 lat.
Parafia w Barłogach, w dekanacie kłodawskim, była pierwszą parafią proboszczowską śp. ks. Andrzeja, w której służył do ostatnich chwil. Spędził w niej niemal połowę swojego kapłańskiego życia. – Przyszedł do nas w 2009 roku z Konina, gdzie był wikariuszem. Był z nami 13 lat – wspomina Bożena Dominiak. – Był bardzo lubiany przez swoich parafian. Do ostatnich dni życia sprawował posługę kapłańską. W piątek, 13 stycznia, zakończył w parafii kolędę i wówczas po raz ostatni odwiedzał mieszkańców w ich domach. Ks. Andrzej chorował, bardzo cierpiał, ale nigdy nie dał tego po sobie poznać. Pokładał wielką wiarę i ufność w Bogu i Matce Boskiej – dodaje wójt gminy Grzegorzew.
Swojego duszpasterza parafianie mogli pożegnać już dziś, tj. w piątek 3 lutego, podczas mszy świętej. Świątynia była wypełniona po brzegi. Po wprowadzeniu trumny do kościoła została odprawiona Eucharystia pod przewodnictwem dziekana dekanatu kłodawskiego ks. prałata Jerzego Dylewskiego, który homilię poświęcił wspomnieniu o zmarłym duchownym i jego duszpasterskiej posłudze. – Kiedy w 2009 roku wprowadzałem śp. ks. Andrzeja na urząd waszego proboszcza, nigdy bym nie pomyślał, że będzie taki szczególny pierwszy piątek miesiąca, gdy będę wraz z wami wypraszał dla niego łaskę przebaczenia grzechów i wieczne szczęście w Domu Ojca. Ksiądz Andrzej przez 14 lat jednał was z Bogiem w sakramencie pokuty, a dziś sam prosi nas o modlitwę – mówił ks. dziekan. – Cenił sobie kapłaństwo i starał się gorliwie pełnić obowiązki dobrego pasterza. Wy go znaliście najlepiej. Wszyscy doświadczaliśmy jego dobrego serca. Chętnie i sumiennie służył posługą kapłańską w parafiach naszego dekanatu niemal do końca życia. Chciał być zawsze z nami i z wami, jako wasz proboszcz – głosił ks. Jerzy Dylewski, dzieląc się z wiernymi także osobistymi refleksjami z ostatnich chwil życia ks. Andrzeja. – Ks. Andrzej był świadomy, że jego życie dobiega końca. Myślę, że był na ten moment w pełni przygotowany. Ostatnio bardzo cierpiał. I przyszedł ten ostatni dzień życia na ziemi, 31 stycznia. W tym dniu, w południe, na jego prośbę, udzieliłem mu sakramentów świętych. Przyjął wiatyk, czyli pokarm na drogę do wieczności. Były to ostatnie chwile jego życia, był bardzo zbolały – mówił ks. Jerzy Dylewski. – I chociaż spocznie w rodzinnej ziemi, to wierzę, że będzie o was pamiętał przed Bogiem, bo była to jego pierwsza i ostatnia proboszczowska parafia. Myślę też, że wy będziecie o nim pamiętać w modlitwie wdzięczni za jego gorliwą pracę w tej wspólnocie parafialnej...
Jutro tj. w sobotę, 4 lutego, mszy świętej pogrzebowej i diecezjalnemu pożegnaniu zmarłego kapłana przewodniczyć będzie biskup włocławski ks. Krzysztof Wętkowski.
Po zakończonej liturgii trumna z ciałem proboszcza, zgodnie z jego życzeniem, zostanie przewieziona do rodzinnej parafii w Ciechocinie, w województwie kujawsko-pomorskim. Śp. ks. Andrzej Działdowski spocznie na miejscowym cmentarzu parafialnym. W ostatniej drodze towarzyszyć mu będą członkowie wspólnoty parafialnej i grzegorzewscy samorządowcy, którzy odprowadzą swojego duszpasterza na miejsce ostatniego spoczynku.
abk