– W mojej ocenie jest
to jedyny ratunek dla budżetu gminy Kleczew, by wciąż była zamożnym samorządem
– mówił podczas sesji Rady Miejskiej w Kleczewie Mariusz Musiałowski, burmistrz
o inwestycji w odnawialne źródła energii. – Ma uratować budżet gminy, kiedy już
największy podatnik zakończy swoją działalność i wpływy z podatków znacząco nam
się zmniejszą – dodał burmistrz.
Potencjalnych inwestorów, którzy chcą inwestować w OZE, a konkretniej zgłosiło się 14 na przestrzeni ostatnich dwóch lat. – Mniej więcej wtedy narodził mi się pomysł, jak uratować budżet gminy Kleczew. Każda z tych firm deklarowała tylko i wyłącznie kwotę za dzierżawę gruntu od hektara, ewentualnie od jednej turbiny wiatrowej – tłumaczył burmistrz. – Po przeliczeniu tych wartości sugerowałem, że ta kwota mnie absolutnie mnie nie zadowala, bo zależałoby mi na tym, żeby budżet gminy po zakończeniu działalności największego podatnika był co najmniej na takiej wysokości, jak wtedy kiedy funkcjonował. Te firmy twierdziły, że jest to nierealne do zrobienia, więc już później zacząłem im może sugerować odpowiedzi: to podzielcie się procentem ze sprzedaży energii. Część firm pukała się po głowie, część powiedziała, że to najbardziej bezczelna propozycja, jaką usłyszeli od włodarza, ale część firm się tym tematem zainteresowała.
Ostatecznie do dalszych negocjacji zgłosiło się pięć firm, które – jak wyjaśniał Mariusz Musiałowski – mają świadomość, że poza opłatą za każdy hektar, od każdej turbiny, gmina oczekuje, aby podzieliły się jakimś procentem ze sprzedaży energii. – Chodzi o to, żeby ten procent był jak najwyższy. W tej chwili analizują możliwości. Niestety, obecne działania rządu niespecjalnie zachęcają inwestorów do szczodrości, nikt tak naprawdę nie wie, czego się spodziewać – dodał burmistrz. Wskazując, że ta sytuacja może być argumentem, by ten procent dla gminy był jak najmniejszy. – Chciałbym sobie, ewentualnie następnemu burmistrzowi, zostawić jakąś ścieżkę do renegocjowania warunków tej umowy, aby gmina Kleczew była również zwycięzcą ewentualnych zmian legislacyjnych czy występujących na rynku – dodał burmistrz Musiałowski.
Pięć gmin ma teraz czas do 14 marca, by złożyć swoje oferty. – Ta inwestycja ma uratować budżet gminy, kiedy już największy podatnik zakończy swoją działalność i wpływy z podatków znacząco nam się zmniejszą. Bardzo zaniepokoiła mnie informacja w czasie jednej z komisji parlamentarnych. Tam zmieniono nagle na kolanie w ostatniej chwili zapisy, bo zwiększono z 500 do 700 metrów pomiędzy turbinami wiatrowymi a budynkami mieszkalnymi. Nawet minister Moskwa była mocno zaskoczona tym faktem, my również. I inwestorzy, który przystąpili do rokowań. Nie mamy jeszcze policzone, jaki to może mieć wpływ na to, co się zadzieje na terenie naszej gminy. Ale tak czy inaczej zależy nam bardzo, aby te tereny zostały uzbrojone w odnawialne źródła energii. W mojej ocenie jest to jedyny ratunek dla budżetu gminy Kleczew, by wciąż była zamożnym samorządem.