W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar od 4 stycznia 24

Aktualności

Święta u Katarzyny Grocholi i Stanisława Bartosika. Przesyłają naszym czytelnikom serdeczne życzenia!

2022-12-24 10:21:00
Anna Kułakowska
Napisz do autora
Święta u Katarzyny Grocholi i Stanisława Bartosika. Przesyłają naszym czytelnikom serdeczne życzenia!

Katarzyna Grochola i Stanisław Bartosik. Ona pisarka, on muzyk. Od czterech lat są małżeństwem. Mieszkają w Milanówku. Nie wszyscy jednak wiedzą, że mąż pani Katarzyny jest kolaninem. Nadal w Kole ma mieszkanie i czasem sam, a czasem z żoną, do Koła przyjeżdża. Ma tu rodzinę, przyjaciół, których odwiedza. Najbliższych świąt w naszym mieście nie spędzą, ale – jak oboje zapewniają – będzie to wyjątkowe i piękne Boże Narodzenie.


U nas każde święta są inne, ale te będą szczególne, ponieważ jestem po pobycie w szpitalu i cała rodzina zjedzie do nas. Wszyscy u nas się zbierzemy, a każdy przygotuje coś, co w święta być powinno. Ja natomiast mam tylko siedzieć i być królową, tak powiedziała moja córka – zdradza Katarzyna Grochola.


Zatem na święta do domu państwa Katarzyny Grocholi i Stanisława Bartosika w Milanówku przyjedzie cała rodzina. – Będzie moja córeczka, będą moje wnuki, jedna malutka, drogi duży, który występuje w tej chwili w przedstawieniu „1989” w Krakowie, a które ma świetne recenzje, i które – mam nadzieję – zobaczymy po świętach. Będzie nasze kuzynostwo, ich dzieci, a one przyprowadzą swoich narzeczonych. Razem około 12 osób. Więc po raz pierwszy rozłożymy nasz duży okrągły stół na 3,5 metra i będziemy przy nim siedzieć, i z mężem wszystkim zarządzać – mówi pani Katarzyna.


A co znajdzie się na tym świątecznym stole? Córka pani Kasi nie lubi karpia, co nie oznacza, że zabraknie go podczas wigilii. – Mój mąż zrobi dla mnie i dla siebie karpia smażonego na masełku, bo my akurat go lubimy. A oni będą jeść zupełnie inne ryby. Jesteśmy ciekawi, co przyniosą. Każda para ma coś przyrządzić, żebym ja się nie namęczyła – dodaje. – To będą bardzo przyjemne święta! Zapewne będą łososie atlantyckie świetnie przyrządzone przez mojego szwagra w charakterze tatara. A i ja może się pokuszę na jakąś niespodziankę. Dla mojej córki – jeśli tylko zdobędę – to przygotuję miętusa z migdałami i pomidorami, zapieczonego w piekarniku.


Mówiąc o świętach, przychodzą na myśl te z dzieciństwa. – U mnie w domu rodzinnym wigilie były skromne. Był barszcz czerwony z uszkami, które robiła moja mama. Potem, nigdy w życiu, nie jadłam tak dobrych uszek, choć moja córka zobowiązała się w tym roku przywieźć tak samo dobre. Były gołąbki z grzybami, ziemniaki, surówka z czerwonej kapusty, sernik i oczywiście karp. Ale nie było żadnego wystawnego przyjęcia. Moja matka zawsze powtarzała, że wigilia jest ubogim posiłkiem – wspomina Katarzyna Grochola.


Pisarka ma swoje smaki. Wie, co dobre. – Ale po raz pierwszy w życiu sama nie zrobię sernika, chyba że mój mąż będzie go tarł – mówi, na co słychać deklarację pana Stanisława, że w tym zakresie przejmie kuchenne stery. – Bo będę się bał odmówić – mówi z uśmiechem. A to sernik z 10 wiejskich jaj na kilogram tłustego, wiejskiego sera. Do tego oczywiście, prawdziwe wiejskie masło. Z połączenia wszystkich składników wychodzi przysmak, który – jak określa pani Katarzyna – „bardzo fajnie” wpływa na wątrobę, ale też wyśmienicie działa na podniebienie.

W tym roku pan Stanisław też zadba o choinkę. – Od lat mamy te same ozdoby. Co prawda każdego roku przybywa coś nowego, bo ktoś jakąś bombkę przyniesie w prezencie. Ale ja jestem z zeszłej epoki – przyznaje pani Katarzyna. – Mamy zatem te ozdoby, które wisiały w domu moich rodziców, m.in., gwiazdę zrobioną przez moją mamę z tekturki i aluminium po czekoladzie. Znajdzie się na niej również łańcuszek, który zrobiła moja mała córeczka. To rzeczy, które są mi bliskie i ważne. Nowoczesne choinki, w kratkę, czerwono-żółte, całe białe, czy robione na zamówienie, są nie dla mnie, bo nie mają tego „czegoś”. I bardzo lubię anielskie włosy, których ostatnio nie mogłam dostać. Ale dwa lata temu otrzymałam je od jednej czytelniczki, która wysłała je pocztą, a przesyłkę zaadresowała: „Katarzyna Grochola, pisarka, Milanówek”. I doszły!


Pod tą choinką z „duszą” znajdą się prezenty. – Ale z prezentami u nas jest tak, że im jesteśmy starsi, przywiązujemy do nich mniejszą wagę, szczególnie do tych, które dostajemy. Ale zawsze było ich milion pod choinką, nawet w ciężkich czasach, gdy niczego w sklepach nie było. Wtedy prezentem były cudem zdobyta herbata gruzińska, zapałki, papierosy na wagę czy butelka oleju. Ładnie je pakowaliśmy w szary papier i trafiały pod choinkę. Teraz mam zwyczaj, że prezenty zbieram cały rok. Gdy zobaczę coś ładnego, to myślę, że będzie idealne na wigilię i kupuję. I zawsze muszą być książki. Bardzo lubię je dostawać i dawać w prezencie. Trafiają też często do naszych sąsiadów oraz przyjaciół, bo u nas tradycją jest obdarowywanie się w szerszym gronie.


Katarzyna Grochola i Stanisław Bartosik to artystyczne dusze, które także śpiewają, również o miłości, co udowodnili płytą pt. „Moje kochanie”. W święta też będą śpiewać. Także kolędy. – Dwa lata temu nagraliśmy sobie kolędę „Może to będzie święta noc”, której rodzina słucha, i której się dopomina. Żona napisała słowa, ja muzykę i od niej zaczniemy nasze święta. W 1978 roku z Małgorzatą Ostrowską nagrałem „Leć kolędo, leć” do słów Andrzeja Sobczaka. O niej też nie zapomnimy przy świątecznym stole – mówi pan Stanisław.


zdj. archiwum prywatne K. Grocholi i S. Bartosika

MTBS
Święta u Katarzyny Grocholi i Stanisława Bartosika. Przesyłają naszym czytelnikom serdeczne życzenia!
Święta u Katarzyny Grocholi i Stanisława Bartosika. Przesyłają naszym czytelnikom serdeczne życzenia!
Święta u Katarzyny Grocholi i Stanisława Bartosika. Przesyłają naszym czytelnikom serdeczne życzenia!