Na koniec czteroletniej kadencji Rady Społecznej Szpitala, zasiadających w niej wójtów i burmistrzów zapytano, czy chcą w niej pozostać. Jedynym, który nie wyraził zgody jest Romuald Antosik, burmistrz Turku. Starosta zarzuca burmistrzowi i miastu brak zainteresowania losami szpitala. Burmistrz odpiera zarzuty podając kwotę, jaką miasto wsparło szpital. Podkreśla też, że żaden wójt czy burmistrz nie rozwiążą problemu zadłużenia szpitala, co leży w gestii powiatu i rządu.
Organem prowadzącym szpital jest powiat turecki. Po upływie czteroletniej kadencji przyszedł czas na powołanie nowej Rady Społecznej Szpitala. Tym razem w jej składzie nie znalazł się reprezentant miasta Turku. Poinformowano, że każdy członek dotychczasowej rady zapytany został pisemnie, czy wyraża chęć ponownego w niej zasiadania. Jedynym, który nie wyraził zgody był Romuald Antosik.
Starosta okazał zdziwienie stwierdzając jednocześnie, że burmistrz i miasto nie są zainteresowani losami szpitala. Burmistrz Antosik przyznał, że zrezygnował z zasiadania w radzie społecznej stwierdzając, że żaden wójt czy burmistrz nie rozwiążą problemu zadłużenia szpitala, co leży w gestii powiatu i rządu. Jednocześnie wytyka staroście, że zamiast skupić się na sytuacji szpitala, kolejny raz próbuje tworzyć konflikt na linii powiat-miasto. Odniósł się też do stwierdzenia o jego i miasta braku zainteresowania szpitalem. Stwierdził, że jest to krzywdzące dla miasta Turku i jego mieszkańców, ponieważ od 2015 r. z budżetu miasta na szpital powiatowy zostało przekazane ponad 920 tys. zł.