Można byłoby wyobrazić sobie taką oto sytuację. Z udziałem prezydenta Piotra Korytkowskiego (PO) i posła Leszka Galemby (PiS), życzliwego Koninowi, choć z Koła.
Do prezydenta przychodzi poseł:
– Piotrek, co ty za plakaty przeciwko PiS-owi poprzyklejałeś na drzwiach mojego biura w Kole?
– To nie ja.
– Nie ty, ale twój wiceprezydent Paweł Adamów. Nie masz na niego żadnego wpływu?
Drugi obrazek. Tym razem z udziałem prezydenta Piotra Korytkowskiego i posła Tomasza Nowaka, lidera PO w regionie.
Poseł przychodzi do magistratu:– Piotrze, dlaczego twój zastępca Paweł Adamów rozpuszcza po mieście informacje, że w wyborach parlamentarnych za rok, choć PiS straci mandat, to PO nic nie zyska, pozostanie przy dotychczasowych dwóch, a dwa zdobędzie Polska 2050 Hołowni, osiągnie tyle samo co my?
– To nie ja wygaduję takie rzeczy – mógłby odpowiedzieć prezydent Piotr Korytkowski.
Najgorzej walczyć z przeciwnikiem, który jest u boku. A w Koninie powstała właśnie taka kuriozalna sytuacja. Do ostatnich wyborów parlamentarnych, ramię w ramię, szedł poseł Tomasz Nowak (PO) z Konina, z Pauliną Hennig-Kloską (Nowoczesna) z Gniezna.
Także taką koalicję zawiązano w mieście. Wybory wygrał Piotr Korytkowski, ale jego zastępcą został Paweł Adamów z Nowoczesnej i z Poznania (nikt nie chce się przyznać, kto go tutaj ściągnął).Gdy Paulina Hennig-Kloska przechrzciła się na Polskę 2050, tak samo zrobił Paweł Adamów. PO z Nowoczesną nadal występuje pod jednym szyldem: Koalicja Obywatelska. Zaś partia Szymona Hołowni to osobny byt, często przeciwny Donaldowi Tuskowi i PO.
Ale w Koninie do tej pory nic z tym nie zrobiono. Czyli faktycznie władza jest dwupartyjna, a zastępca prezydenta Paweł Adamów zajmuje się sprawami najważniejszymi dla miasta, gospodarką.
Jednocześnie jest liderem partii Polska 2050, działaczem politycznym, który – spodziewam się – bez wiedzy szefa pozaklejał drzwi konkurencji i wbrew PO rozpuszcza wieści o potędze Hołowni we wschodniej Wielkopolsce.
Opozycja krzyczała, że PiS przesunęło termin wyborów samorządowych o pół roku, aby ci, którzy nie wejdą do sejmu, spadli na cztery łapy w miastach i gminach. Ale to przecież dotyczy także jej samej.
Adamów marzy o sejmie. Ma szansę na drugie miejsce na liście, po Hennig-Klosce. Ona z Gniezna, on z Konina, choć z Poznania (nie tylko PiS ma tutaj zrzuty). A jak się nie uda, to Adamów wystartuje w wyborach na prezydenta Konina.
Zastanawiam się: czy podziwiać cierpliwość PO?
Zapraszam również do przeczytania felietonu w najnowszym wydaniu „Przeglądu Konińskiego”, Piszę do Ciebie: „Zabawa PiS-u w pomidora”