Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił areszt tymczasowy Adamowi Z. oskarżonemu o zabójstwo Ewy Tylman. Decyzja ma skutek natychmiastowy, co oznacza, że mężczyzna już dziś wychodzi na wolność, a do końca procesu będzie odpowiadał z wolnej stopy. Decyzją sądu – Adam Z. dwa razy w tygodniu będzie musiał meldować się na policji. Nie może też opuszczać kraju.
O możliwości uchylenia aresztu tymczasowego mówiło się już od piątku, kiedy to w Poznaniu odbyła się trzecia rozprawa z udziałem Adama Z. Po zeznaniach złożonych przez partnera oskarżonego przewodnicząca składu sędziowskiego poinformowała o możliwości zmiany kwalifikacji czynu oskarżonego z zabójstwa na nieudzielenie pomocy.
Dziś, podczas posiedzenia „aresztowego” sąd zadecydował o nieprzedłużeniu aresztu Adamowi Z. na kolejne trzy miesiące. – Czekaliśmy na to przez prawie półtora roku, wierzyliśmy w jego niewinność, bardzo się cieszymy, że w końcu nadszedł dzień, że możemy go zabrać do domu – skomentowała Oliwia Adamczak, obrońca oskarżonego.
Decyzja o uchyleniu aresztu jest natomiast niezrozumiała dla rodziny Ewy Tylman. Od pełnomocników, reprezentujących rodzinę Tylmanów (kancelaria Wiza, Paplaczyk) otrzymaliśmy oświadczenie ojca Ewy Tylman – Andrzeja Tylmana: „Z dużym żalem przyjmuje decyzję sądu w sprawie Adama Z. Nie jestem w stanie uwierzyć, że śmierć mojej córki jest wynikiem przypadku, a cała odpowiedzialność oskarżonego ma polegać na rzekomym nieudzieleniu pomocy. Nie uwierzę w to nigdy, że Ewa z własnej woli czy przypadkowo znalazła się w Warcie i tam zakończyła swoje życie. Cały czas liczyłem na wyjaśnienie tej tragedii, ale dzisiaj wątpię, czy kiedykolwiek uda się dojść do prawdy. Zadaję sobie pytanie jak to możliwe, że mężczyzna oskarżony o zabójstwo mojej córki, będzie chodził na wolności, a to co się rozważa w ramach jego odpowiedzialności ma być nieudzieleniem pomocy. Nie ma na to mojej zgody. Nie spocznę jako ojciec dopóki nie wyjaśnię okoliczności śmierci mojej córki i nadal liczę, że państwo stanie na wysokości zadania i spowoduje, że osoba winna mojej córki poniesie karę. Dzisiejszą decyzję uznaję jako porażkę wymiaru sprawiedliwości, nie wiem tylko czy sądu czy prokuratury”.
Do końca procesu Adam Z. będzie odpowiadał za zabójstwo.