W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Shootersss

Aktualności

Przenoszą się z mieszkania do mieszkania. Całe miasto jest w pluskwach

2022-09-11 12:09:00
Marcin Szafrański
Napisz do autora
Przenoszą się z mieszkania do mieszkania. Całe miasto jest w pluskwach

– Całe miasto jest zainfekowane – mówi Piotr Wolicki, prezes Konińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej o rozmnażających się pluskwach, które bardzo trudno wytępić. Czasami opanowują całe bloki i żeby się pozbyć tych pasożytów żywiących się krwią ludzi i innych ssaków trzeba by ewakuować całe budynki.

Wielokrotnie już na takie widoki w mieszkaniach napotykali i cały czas napotykają pracownicy socjalni Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Koninie, którzy odwiedzają swoich podopiecznych w ich środowiskach. Oni sami też zgłaszają placówce przypadki pogryzienia przez te pasożyty, nawet dzieci w łóżeczkach. – Można mówić o pladze pluskiew – mówi Małgorzata Rychlińska, dyrektor MOPR w Koninie. – Ciągle dostajemy sygnały o tych pasożytach, czy to z ulicy Dworcowej, Przemysłowej, V osiedla, ale także z Zatorza i innych części miasta. A gnieżdżą się one dosłownie wszędzie. W kanapach, fotelach, dywanach, firanach, kocach, ale także telewizorach. Żeby pluskiew się pozbyć, trzeba wszystko to potem wyrzucić z mieszkania. Warto zwracać uwagę na wszystkie meble i sprzęty wystawiane przy wiatach śmietnikowych. Ktoś mógł je tam zostawić, bo są właśnie zainfekowane, dlatego apelujemy, by nie zabierać ich do mieszkań – mówi Małgorzata Rychlińska.

Paweł Adamów, zastępca prezydenta Konina, wyjaśnia, że miasto dysponuje 1.800 mieszkaniami socjalnymi i komunalnymi. – Ten problem mamy w niewielkim procencie z nich – mówi. Ale przyznaje, że pozbycie się pluskiew jest bardzo trudne, bo ten problem dotyczy całych budynków. – Trzeba by tak naprawdę ewakuować cały blok, wyrzucić wszystkie meble, ubrania i zagazować te insekty – mówi wiceprezydent Konina. – A problem jest taki, że nawet jak wyczyścimy swoje mieszkania, to obok są prywatne, z których te insekty przechodzą. Mamy na to środki, robimy to regularnie, czasami – niestety – musimy przenosić lokatorów do innych mieszkań, żeby dokonywać tych czynności. Jest to rzeczywiście duży problem, z którym walczymy.

– To jest walka z wiatrakami. Nie mam narzędzi, które by pozwalały nam wejść do mieszkania i zrobić dezynsekcję. Zasada jest taka, że my odpowiadamy za część wspólną – mówi Piotr Wolicki, prezes KSM. I zwalczanie tych pasożytów się odbywa, ale właśnie części wspólnych, także tych – oczywiście za zgodą lokatorów – przebiegających przez mieszkania. – To się nie kończy na jednym psikaniu – mówi Piotr Wolicki. – Są też osoby, które uważają, że problemu nie ma, nie dostrzegają go. Z różnych powodów, czasami jest to kwestia jakichś patologicznych zachowań, czasami brak świadomości. A wystarczy, że jeden właściciel mieszkania nie wpuści firmy przeprowadzającej dezynsekcję i pluskwy momentalnie się mnożą. I za chwilę znów się pojawiają w budynku. Jest to problem ogólnospołeczny. Całe miasto jest zainfekowane! Nie jest to kwestia brudu.

A czy Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Koninie, które odbiera od mieszkańców odpady, także te wielkogabarytowe sprzed wiat śmietnikowych, jest informowane przez lokatorów, że dana wersalka czy fotele mogą być zainfekowane pluskwami? Paweł Bielecki, kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej PGKiM wyjaśnia, że nigdy nie mieli takiego zgłoszenia. Nie ma więc jakichś określonych procedur zabierania takich mebli.

MTBS