W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar od 4 stycznia 24

Aktualności

Radni nie sprzedali domu mieszkańcom. Może kiedyś zbudują tam żłobek

2022-06-17 07:25:00
Milena Fabisiak
Napisz do autora
Radni nie sprzedali domu mieszkańcom. Może kiedyś zbudują tam żłobek

Radni gminy Grodziec nie zgodzili się na sprzedaż nieruchomości w Wielołęce starszemu małżeństwu, zamieszkującemu część budynku po byłej szkole. Nim podjęli decyzję, wysłuchali zainteresowanej mieszkanki. – To miejsce dla mnie nie jest tylko domem, to moje być albo nie być. Mam 80 lat i w Wielołęce żyję z szóstym pokoleniem ludzi – mówiła. Podczas dyskusji wspomniano, że to miejsce jest atrakcyjnym terenem inwestycyjnych i niewykluczone, że w przyszłości powstałby tam żłobek.

Podczas ostatniej sesji dyskutowano o sprzedaży nieruchomości w miejscowości Wielołęka, o pow. 0,18 ha. Wcześniej radna z tamtego terenu pytała mieszkańców, co o tym sądzą. – Większość z nich miała takie zdanie, żeby nie sprzedawać gruntów wraz z budynkami, które były wybudowane dla wsi w czynie społecznym i wsi służyły. Ta działka jest położona w bardzo strategicznym miejscu. Sąsiaduje z drogą gminną i powiatową, co uatrakcyjnia jej położenie. Nie sprzedając jej możemy być w przyszłości spokojni o inwestycje, na które czasem nie mamy wpływu, a musimy zrealizować – mówiła Aneta Dąbek.

Wójt Mariusz Woźniak przedstawił radnym dwa warianty. – Jeśli wyrazimy zgodę na sprzedaż, to kupujący będzie usatysfakcjonowany tą decyzją. Natomiast trzeba mieć też z tyłu głowy, że tracimy w jakiś sposób teren inwestycyjny. Co prawda dzisiaj nie mamy środków na realizację tego przedsięwzięcia. Natomiast są przymiarki odnośnie zagospodarowania tego terenu w jakiejś tam perspektywie i budowę żłobka – mówił.

Podkreślał, że wartość nieruchomości trzeba oszacować. – Na dzień dzisiejszy mowa tutaj przy tych około 20 arach – bo tyle liczy ta nieruchomość będąca przedmiotem sprzedaży – o wartości około 100 tysięcy złotych. Oczywiście jest możliwość taka, że potencjalny kupujący może się zwrócić z pismem do wójta o udzielenie bonifikaty, która może być nawet do 90 procent wartości nieruchomości. Natomiast już tutaj chcę zaznaczyć i nieco wyprzedzić, że ja takiej bonifikaty nie udzielę – stwierdził wójt.

– Posiłkuję się tutaj zdaniem nadzoru budowlanego, ten budynek i ta cała nieruchomość generalnie nadaje się do rozbiórki. Natomiast tutaj na tę okoliczność chcę zapewnić, że jesteśmy wyposażeni, gdyby przyszło do tego, że tych mieszkańców trzeba gdzieś indziej zlokalizować. Mamy takie lokum, które znajduje się przy ulicy Targowej. Jest to mieszkanie blisko 40-metrowe z ogrzewaniem olejowym. Jest to mieszkanie co prawda mniejsze, ale też czynsz jest o połowę niższy. Myślę, że akurat dla wnioskodawców taka przestrzeń byłaby wystarczająca dla zapewnienia bytu i w jakiś sposób atrakcyjności na jesień życia – mówił wójt.

Głos zabrała także mieszkanka, która zajmuje wspomniany lokal wraz z mężem. – Chodzi o starsze osoby, które przeżyły w tym miejscu dwie trzecie swojego życia. Działalność szkoły została ukończona w 2019 roku. Atrakcyjność tej działki nie polega na tym, że jest przy drodze tylko na tym, że tam jest cisza i spokój, które są nieocenione w obecnym czasie. Tam chodziłam do szkoły i grałam na pianinie, które stało w tym miejscu, w którym teraz stoi moja niewielka komoda. Wejście od ulicy zostało zamurowane. Z korytarza zrobiono nam łazienkę. Mój mąż łatał każdą dziurę przeciekającą, a na podłogach, żeby nie gniło od dołu są porozstawiane miski, wanny, folie, żeby to w jakiś godny sposób zabezpieczyć . Nie przesadza się starych korzeni. Gdybyście mi nawet pałac dali, nie ma piękniejszego miejsca na ziemi – mówiła.

Pani opowiadała, że część będąca w jej użytkowaniu została wybudowana w roku 1920, a w 1936 roku to mieszkanie było wykupione od Niemca na szkołę. – I od tego czasu nie ma tam większych remontów. Stuletni dach jak może wyglądać? Jak mogą wyglądać drewniane części? Nie ma już takiej dachówki, która byście mogli państwo zatkać dziurę, kiedy wiatr zrzuci. Kocham to miejsce, ale dosłownie z zażenowaniem zapraszam gości, bo twierdzę, że to jest mały skansen. Są tu piece kaflowe, które nie były sprawdzane od 30 lat. Nie ma centralnego. Noszę węglarki węgla i drewna, które gromadzę w części korytarza. Dlaczego tam jestem? Tam są głęboko moje korzenie. Chciałabym państwa prosić, żebyście mnie zrozumieli – mówiła.

– Jak pani tak opowiada to znaczy, że tam pani zagraża niebezpieczeństwo. Tam jest strach wchodzić, a co dopiero mieszkać. Pana wójta trzeba prosić, żeby państwa eksmitował w lepsze warunki – stwierdził Zenon Olejniczak, przewodniczący rady. – We własnym zakresie robimy wszystko co możliwe. Nie wiem czy eksmitowanie, wyrywanie ludzi z korzeniami w tym wieku, przetransportowywanie jest lepsze czy też naprawa – stwierdziła mieszkanka. – W tej części dobudowanej jest strach, jest niebezpiecznie, sufit jest zaokrąglony, kiedy się wejdzie widać prześwity na niebo. Pan wójt był, widział. W tej starej części ratujemy, jak możemy. Dbam o to jak o największy skarb na ziemi.

– Nikt państwu krzywdy nie robi, nikt nie zamierza starych drzew przesadzać w inne miejsce, ale dlaczego państwo chcą mieć to na własność? – pytał wójt Mariusz Woźniak. – Kwota czynszu wynosi od stycznia tego roku 848 zł. Dopóki jesteśmy we dwoje umiemy sobie z tym radzić, a jeżeli jedno z nas zostanie? Nie umiem sobie znaleźć miejsca przyjemniejszego dla mnie. Ja nigdy nigdzie nie mieszkałam dłużej jak tu – wyjaśniała kobieta. Jak podkreślał Mariusz Woźniak, stawki czynszu są ustawowe. – I ani rada, ani wójt nie mogą przy tym majstrować. Jesteśmy zobligowani się do nich stosować – stwierdził. – Jeszcze raz powtórzę, nie skorzystam z możliwości udzielenia państwu bonifikaty nawet w 10 procentach, nie mówiąc o 90, które daje mi ustawodawca. Pytanie jest proste, czy państwa w tym momencie stać na kupno tej nieruchomości? – Nie umiem w tej chwili odpowiedzieć jednoznacznie, ale jesteśmy przygotowani – stwierdziła mieszkanka.

Radni nie zgodzili się jednak na sprzedaż nieruchomości. Nikt nie zagłosował za, przeciw było – 10, wstrzymało się – 4.

Otwarcie 1,5 %



Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom: