Poseł Tomasz
Nowak jest wymieniany przez dziennik „Fakt” wśród trzech posłów, którzy mieli w
trakcie obrad sejmu 23 marca wybrać się do sklepu, żeby kupić wino. – W ciągu
dnia jem w sejmie śniadanie, obiad, idę na zakupy, żeby zrobić sobie coś na
kolację. A jeśli wśród nich było jakieś wino, to jest to przestępstwo? – komentuje
poseł Nowak.
„Fakt” opublikował zdjęcia trzech posłów: Marcina Kulaska
z Lewicy oraz Krzysztofa Gadowskiego i Tomasza Nowaka
z Platformy Obywatelskiej. Ten ostatni wymieniony jest parlamentarzystą z
naszego okręgu wyborczego.
Dziennik napisał, że 23 marca w czasie, gdy w sejmie
trwała debata nad budżetem obywatelskim samorządów oraz ochroną praw lokatorów,
posłowie poszli do sklepu po wino. „Faktowi” nie udało się skontaktować z
Tomaszem Nowakiem, my nie mieliśmy z tym problemu.
Na początku poseł PO roześmiał się, gdy go zapytaliśmy o tę sprawę, a za chwilę dodał, że „nie komentuje takich historii, bo to jest niepoważne. To nie jest dziennikarstwo tylko żarty”. – Jestem na służbie cały czas i tak to widzę – mówi. – Istotne jest to, że pracuje się i funkcjonuje. W ciągu dnia jem w sejmie śniadanie, obiad, idę na zakupy, żeby zrobić sobie coś na kolację. A jeśli wśród nich było jakieś wino, to jest to przestępstwo? Cały dzień trwają obrady sejmu, od rana do nocy, mam komisje. Wyszedłem, żeby zrobić zakupy i tyle – komentuje poseł.