Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.
Niedziela była dniem, w którym ukraińska społeczność mieszkająca w Turku zaistniała w życiu publicznym jako w pełni dojrzała wspólnota. Jednocześnie pochodzący z Ukrainy mieszkańcy Turku mogli przekonać się naocznie o solidarności i sympatii jaką darzą ich polscy mieszkańcy miasta. Ogromny udział w upublicznieniu sprawy ukraińskiej w lokalnym życiu publicznym miał bez wątpienia Oleh Konradii, który przed sześciu laty przybył na teren powiatu tureckiego z obwodu Połtawskiego, a konkretnie z miejscowości Kriemenczuk.
Poprzez media społecznościowe Ukraińcy mieszkający w Turku i okolicy umówili się najpierw w na spotkanie w niedzielne południe pod miejskim ratuszem, gdzie zaplanowali udział w niedzielnej mszy św. która została odprawiona o 16.00 w kościele p.w. św. Barbary. Już po nabożeństwie jej uczestnicy z ukraińskiej wspólnoty wraz z koncelebrującymi mszę świętą kapłanami stanęli do pamiątkowej fotografii.
Następnie Oleh Konradii, która wyrasta na prawdziwego lidera wspólnoty Ukraińców w Turku zaprosił wszystkich na więc antywojenny pod pomnik, na którym widnieje jakże symboliczne hasło – Nigdy więcej wojny. Wiec błyskawicznie stał się manifestacją solidarności i poparcia dla walki Ukrainy z agresją putinowskiej Rosji. Pod pomnikiem powiewały flagi Polski i Ukrainy, a polscy i ukraińscy turkowianie wspólnie oklaskiwali wypowiedzi burmistrza Romualda Antosika i wspomnianego już Oleha Konradii. - Kiedy w 2019 r. zdecydowaliśmy o odrestaurowaniu tego pomnika, który upamiętnia rozstrzelanie trzystu turkowian we wrześniu 1939 r. przez hitlerowskich najeźdźców, nigdy nie przypuszczałem, że tak szybko nabierze aktualności widniejące na monumencie symboliczne wezwanie – Nigdy więcej wojny. Napis symboliczny, sam właśnie staje się symbolem – zauważył burmistrz Turku. W swoim wystąpieniu zapewnił ukraińskich uczestników manifestacji o ogromnym wsparciu dla sprawy Ukrainy zarówno ze strony mieszkańców jak i władz miasta.
Z kolei Oleh Konradii przyznał, że jest zaskoczony skalą pomocy i poparcia udzielanego przez mieszkańców Turku jaką obserwuje już od pierwszych dni rosyjskiej agresji. Jest szczególnie zbudowany tym tym co widział w siedzibie OSP Turek, gdzie płynie nieprzerwana fala pomocy materialnej, a w sąsiednim budynku na piętrze zgromadził się tłum chętnych do honorowego oddania krwi dla Ukrainy. Oleh Konradii zaapelował do zebranych o kontynuowanie pomocy dla walczącej Ukrainy. Powołując się na rozmowę telefoniczną ze znajomym lekarzem z ukraińskiego szpitala Oleh Konradii poprosił turkowian o pomoc przede wszystkim w postaci artykułów medycznych, których szpitalom na Ukrainie bardzo brakuje. Zwrócił się z prośbą o dostarczanie leków oraz środków opatrunkowych, bandaży i bandaży elastycznych. Z kolei ludzie z jego otoczenia dopytywali o możliwości dostarczenia, a nawet zakupu takich artykułów jak kamizelki kuloodporne, mundury wojskowe i hełmy.
Konradii informując, że w poniedziałek rano wyrusza z transportem na granicę polsko-ukraińską jednocześnie poprosił o podejmowanie działań skoordynowanych, tak żeby nie powodować chaosu w przeżywającej trudne chwile strefie przygranicznej. AJ
