W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Korytkowski

Aktualności

Wyginam śmiało ciało. Turkowskie Morsy na zlocie w Mielnie

2022-02-14 11:35:52

Wyginam śmiało ciało. Turkowskie Morsy na zlocie w Mielnie

Morsy Turek, Morsy Turek, to odważny jest gatunek. W zimną wodę wskakujemy, swoje ciała hartujemy” – zabrzmiało na plaży w Mielnie wyznanie turkowskich morsów. Podczas największego w Polsce (a kto wie czy nie w Europie) zlotu morsów, w Bałtyku kąpało się 23 śmiałków z Turku i powiatu tureckiego.

Rozgrzały się wody Bałtyku w Mielnie, kiedy zanurzyło się w nich 8 576 osób naraz! Pobito w ten sposób kolejny rekord Międzynarodowego Zlotu Morsów, który odbył się w miniony weekend. Od czwartku 10, do niedzieli 13 lutego to nadmorskie miasteczko tętniło hippisowską zabawą, stając się europejską stolicą morsów. Nie po raz pierwszy swoją obecność w tej popularnej imprezie mocno zaznaczyło Stowarzyszenie Morsy Turek, które aktywnie działa na terenie miasta i powiatu, zrzeszając amatorów zimowych kąpieli. Do Mielna wyjechały 23 osoby. - Po raz pierwszy w zlocie braliśmy udział w 2013 roku – mówi Seweryn Chrostek, prezes Stowarzyszenia Morsy Turek, który razem z Jolantą Klimek corocznie organizują wyprawę na zlot.

Od tego czasu nie tylko impreza w Mielnie rozwinęła skrzydła, także Morsy Turek mocno osadziły się w lokalnej rzeczywistości. W turkowskim stowarzyszeniu działa już ponad 100 osób!

Mielno przyciąga swoim klimatem i doskonałą organizacją. - Co roku bite są kolejne rekordy. Myślę, że pandemia jeszcze mocniej zachęciła do morsowania, bo w którymś momencie była to jedna z niewielu możliwości jakiejś aktywności ruchowej. Znam ludzi, którzy mówili parę lat temu, że w życiu nie wejdą do zimnej wody, a teraz kapią się z nami. To mocno uzależniające hobby, wydziela masę endorfin. Poza tym głupio tak pozostać samemu na brzegu – dodaje Seweryn Chrostek.

Podobnie było w Mielnie, kiedy tysiące ludzi weszło do wody, a garstka pozostała na plaży. - Podczas niedzielnej parady, kiedy jedni wchodzili na plażę, to inni jeszcze stali w miejscu zbiórki – zauważa ogromną skalę wyzwania Seweryn Chrostek. Nie tylko on uznaje, że organizatorzy zlotu w Mielnie zasługują na pochwałę.

- W Mielnie była moc i pełno pozytywnej energii, zjawiło się mnóstwo klubów morsowych, które rozlokowały się wzdłuż plaży – zdaje relację Elżbieta Niespodziańska, inna z uczestniczek wyprawy. - Impreza była bardzo dobrze przygotowana. Od strony morza pilnowali nas nurkowie. Mimo że fale były bardzo silne, to jednak czuliśmy się bezpiecznie. Były wyznaczone miejsca i odległości, gdzie można było wejść do wody. Poza nurkami, cały obszar kąpieli patrolowali również ratownicy na łodziach. Niesamowicie wymagające przedsięwzięcie, ogromne podziękowania dla organizatorów.

W Mielnie zlot morsów za rok 9-12 lutego, ale już wkrótce, bo 27 lutego, Inwazja Morsów na przykońskim zbiorniku. ki

Wyginam śmiało ciało. Turkowskie Morsy na zlocie w Mielnie
Wyginam śmiało ciało. Turkowskie Morsy na zlocie w Mielnie
Wyginam śmiało ciało. Turkowskie Morsy na zlocie w Mielnie
Wyginam śmiało ciało. Turkowskie Morsy na zlocie w Mielnie
Wyginam śmiało ciało. Turkowskie Morsy na zlocie w Mielnie