W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
YOCHI

Aktualności

Światła, rondo czy fotoradar? Mieszkańcy walczą o zmiany na skrzyżowaniu

2022-01-07 07:21:00
Milena Fabisiak
Napisz do autora
Światła, rondo czy fotoradar? Mieszkańcy walczą o zmiany na skrzyżowaniu

Mieszkańcy Paprotni, w gminie Krzymów, walczą o swoje bezpieczeństwo na skrzyżowaniu drogi krajowej z powiatową. Bezskutecznie. Starali się o zainstalowanie sygnalizacji świetlnej. Później był pomysł, by wybudować tam rondo. A ostatnio mówi się o postawieniu fotoradaru. Jednak póki co żadne z tych rozwiązań nie jest ostatecznie zaplanowane. Nie zmienia się też to, że mieszkańcy boją się o swoje i bliskich zdrowie oraz życie przechodząc na drugą stronę drogi krajowej.

24 lutego tego roku rząd przyjął Program Bezpiecznej Infrastruktury Drogowej, którego głównym celem miała być poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego na drogach krajowych znajdujących się w zarządzie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Przeznaczono na niego 2,5 mld zł. Gmina Krzymów bez wahania wskazała dwa niebezpieczne skrzyżowania, które powinny posiadać sygnalizację świetlną – w Genowefie i Paprotni. W pierwszej miejscowości pulsujące światła już ostrzegają kierowców, w drugiej nie dzieje się nic.

Przypomnijmy, że 6 maja mieszkańcy Paprotni spotkali się w świetlicy wiejskiej. – Przyszła odpowiedź z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, że sygnalizacja będzie budowana w Genowefie. Uważamy, że w Paprotni jest wyjątkowo niebezpiecznie. Zebraliśmy podpisy poparcia dla tej inwestycji. I jest ich 528. Zamierzamy ponowić nasze pismo w sprawie oświetlenia skrzyżowania. Będzie wysłane do GDDKiA w Poznaniu, Koninie i ministerstwa infrastruktury – mówił wtedy radny z Paprotni. Nic to jednak nie dało, bo znów otrzymali odmowę. Poprosili o pomoc parlamentarzystów. Niestety, nic to nie dało. Jak mówili, podczas przyznawania środków na tę inwestycję pod uwagę brana była liczba wypadków w zgłoszonych miejscach. – Od 1989 roku naliczyłem 115 wypadków na skrzyżowaniu w Paprotni – mówił w maju mieszkaniec tej miejscowości. – Tu jest szkoła, tu są dzieci, tu chodzą rodzice, tu powinna być sygnalizacja bez żadnego „ale”. Co najmniej sygnalizacja, tunel albo kładka.

Główną bolączką na skrzyżowaniu w Paprotni jest rozwijana przez kierowców prędkość. Większość z nich nie zwraca uwagi na jej ograniczenia. Jadący ciężarówkami od strony Koła przyspieszają, by podjechać pod górkę. Jadący od strony Konina nie spodziewają się, że tuż za zakrętem znajduje się przejście dla pieszych, a na nim mogą pojawić się dzieci. Dlatego mieszkańcy byli zaskoczeni odmowną decyzją GDDKiA dotyczącą zamontowania sygnalizacji na skrzyżowaniu i tłumaczeniem, że ruch w tym miejscu nie jest na tyle duży, by stanowił jakiekolwiek realne zagrożenie. Mieszkańców Paprotni nie zadowalała odpowiedź, że przejście będzie tylko doświetlone tak, żeby było widać człowieka. Złożyli więc wniosek o przebudowę skrzyżowania na niekolizyjne (rondo). – Przyszła odpowiedź, że zarządca nie widzi takiej możliwości i trzeba czekać – mówili.

Kilka dni temu spotkaliśmy się z kilkoma mieszkańcami Paprotni. – Ile dzisiaj nas tutaj jest? Kilka osób. Jakby było nas stu i byśmy zaczęli chodzić wszyscy po przejściu w tę i z powrotem, to może by nas ktoś zauważył. Trzeba chyba do tego doprowadzić. Należy zadać sobie pytanie, ile osób musi zginąć, żeby światła były zrobione? Spotykamy się, a ja się pytam, gdzie są władze gminy? Tak jak sobie tu dyskutujemy, to u mnie na tarasie możemy posiedzieć. To skrzyżowanie było już dwa razy przebudowywane, włożono ponad milion złoty w każdą modernizację i tak nie jest dobrze. Gdyby miało pas w prawą stronę do szkoły, byłoby prawie bezkolizyjne. Zarządca tłumaczy, że nie da się tego zrobić. Wszystko się da, tylko trzeba pomyśleć i chcieć – mówili mieszkańcy.

Podczas jednej z sesji Rady Gminy Krzymów padła propozycja, by postarać się o postawienie w newralgicznym miejscu fotoradaru. – To nie jest takie proste. To nie jest tak, że napiszemy pismo i fotoradar postawią. Kilka lat wcześniej był taki wniosek. Nie przeszedł. Zaproponowano wtedy dodatkowy pas dla skręcających w prawo. Trzeba składać wniosek do Inspekcji Transportu Drogowego. Ciężko jest dostać fotoradar. Konin proponował trzy w okolicy i żadnego nie postawiono. Brana jest pod uwagę ilość wypadków, poszkodowanych, pieszych. Ale napisano mi, że musi wystąpić o to gmina. Wtedy przyjeżdżają, robią badania, sprawdzają statystyki. Golina ma dwa fotoradary. Przed Kołem jest jeden. Ostatnio zgłosiłem do kontroli policji naszą lokalizację, bo jest taka aplikacja. W ciągu 7 dni prowadzą badania. Dostałem potwierdzenie, że na tym skrzyżowaniu jest przekraczana prędkość. Policja potwierdza, że kierowcy jeżdżą tu za szybko. Ale trzeba to wszystko złożyć razem. Jesteśmy właściwie w punkcie wyjścia. Nasze pisma i wnioski odbijają się o ścianę. Ktoś chyba miejscowości Paprotnia nie lubi. Zapytałem w gminie czy będzie składany wniosek o budowę fotoradaru. Odpowiedzią na moje pytanie było… pytanie czy powinien być składany – mówił jeden z mieszkańców.

Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Konińskiego radny z gminy Krzymów Sebastian Ławniczak złożył interpelację do przewodniczącej rady z prośbą o złożenie wniosku przez Zarząd Dróg Powiatowych w Koninie do Głównej Inspekcji Transportu Drogowego o zakup i instalację fotoradaru na wyżej wymienionym skrzyżowaniu. – Instalacja fotoradaru na pewno przyczyniłaby się do poprawy bezpieczeństwa na powyżej opisanym odcinku drogi – pisał. Do 12 stycznia radny ma otrzymać odpowiedź.

Co dalej zamierzają w tej sprawie zrobić mieszkańcy? – Trzeba będzie jeszcze raz napisać do GDDKiA w Poznaniu. Może jechać osobiście. Trzeba znaleźć kogoś, kto nam pomoże – mówią.




Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom:





Bolo
W tym p... kraju to musi ktoś zginąć zostać kaleką żeby urzedas coś dostrzegł
erni kapeć
Na każdej wyżerce w Krzymowie nijaki poseł z platformy się lansuje, złapać go i zagonić do roboty
Jareczek
Pogonić pisełczyne do roboty, a on pewnie znowu kaszane na bazarze zawija