Wydawać by się mogło, że tych artystów nie łączy absolutnie nic. Ona – legendarna śląska fotografka, on – współczesny krakowski artysta intermedialny. A jednak! Historyk sztuki Anna Bujnowska udowodniła, że twórczość Zofii Rydet i Marka Chlandy zawiera podobne sposoby widzenia, odczuwania i przedstawiania rzeczywistości. Wczoraj w Muzeum Okręgowym w Koninie odbyło się spotkanie, którego jednym z inicjatorów był Grzegorz Schmidt, koniński ortopeda, kolekcjoner sztuki współczesnej.
Wszystko zaczęło się od wystawy „Uzdrowisko”. Grzegorz Schmidt, właściciel ponad 200 prac artystów współczesnych, postanowił zaprezentować swoje zbiory szerszemu gronu odbiorców. W salach Muzeum Okręgowego w Koninie pojawiło się 98 najciekawszych prac 38 artystów, a wśród nich Marka Chlandy, bliskiego znajomego kolekcjonera, od pracy którego zaczerpnął pomysł na tytuł wystawy.
Marek Chlanda był jednym z gości sobotniego spotkania w Muzeum Okręgowym w Koninie poświęconego książce Anny Bujnowskiej „Krechtz. Zofia Rydet i Marek Chlanda.” Publiczność miała także okazję porozmawiania z autorką, która w jednym albumie połączyła prace dwóch wydawać by się mogło zupełnie innych artystów. Fotografie Rydet charakteryzuje bezpośredniość, prostota ujęcia, naturalność, osobiste zaangażowanie, ale – jak udowodniły „badania” prowadzone przez Annę Bujnowską razem z Markiem Chlandą – podobieństw w ich twórczości jest wiele, i to na różnych poziomach. – Gdybyśmy się spotkali w życiu, na pewno byśmy się zrozumieli – mówił Marek Chlanda.
O podobieństwach dwóch wydawać by się mogło różnych światów opowiadali goście wczorajszego spotkania. Organizatorem wydarzenia było Muzeum Okręgowe w Koninie oraz Fundacja Ładne Życie, której wiceprezesem jest Grzegorz Schmidt.