W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Shootersss

Aktualności

Kup Długiemu życie. Z pomocą przyjaciół walczy o każdy dzień

2017-01-15 15:08:00

Kup Długiemu życie. Z pomocą przyjaciół walczy o każdy dzień

Nie jest łatwo nagle przestać planować i marzyć. Nie jest łatwo kłaść się spać i zastanawiać, jakie ograniczenia przyniesie mi kolejny dzień. Nie jest łatwo czekać na... śmierć. A takie życie wiedzie teraz Andrzej Dyka z Konina. Sportowiec, działacz społeczny. SLA – stwardnienie zanikowe boczne zaatakowało znienacka. I powoli odbiera Długiemu życie. Śmiertelną chorobę można jeszcze zatrzymać, powalczyć z nią. I to właśnie robi Długi. Z pomocą przyjaciół walczy o każdy dzień. Ta walka jednak ma swoją cenę.

Andrzeja Dykę zna wiele osób. Długi – bo tak na niego mówią ze względu na wzrost – kiedyś grał w koszykówkę. Założył też w Koninie sekcję karate kyokushinkai. Teraz przyszło mu walczyć z o wiele trudniejszym przeciwnikiem. Wymagającym. Bezlitosnym. I o wiele wyższą stawkę niż na zawodach – o własne życie.

Kiedy zaatakowała choroba? Andrzej chwilę się zastanawia. – Wiesz, pierwsze objawy to były nawet kilka lat temu. Słabłem. Myślałem, że to starość i że to są jeszcze rzeczy, które da się odbudować. Dlatego wróciłem do sekcji karate i do treningów. Chodziłem też na siłownię – mówi powoli. – Czułem jednak, że coś jest nie tak, ale jeszcze nie wiedziałem co i dlaczego.

Potem, z dnia na dzień było już gorzej. Wszyscy byli szybsi, sprawniejsi. – Pewne sytuacje nawet mnie na początku śmieszyły. Nie mogłem wydostać się z samochodu. I taka senność. Teraz wiem, że w tej chorobie przepona też słabiej funkcjonuje i jest człowiek lekko niedotleniony. Czasami zasypiałem w samochodzie, pracując przy papierach oko się przymknęło – opowiada.

Andrzej trafił do lekarza. I rozpoczęło się diagnozowanie. Dlaczego mięśnie słabną? Co się dzieje? Przyczyny mogły być różne. – Ja trafiłem na stwardnienie zanikowe boczne. SLA. Choroba nieuleczalna, śmiertelna – mówi Andrzej. Rzadka i bezlitosna choroba. Polega na tym, że chory traci władze w mięśniach. – Najpierw przedmioty wypadają z rąk. Potem dochodzą trudności z chodzeniem i człowiek staje się rośliną. Nie mówi, tylko mruga oczami. Koniec choroby zazwyczaj wygląda tak, że pracy odmawiają mięśnie klatki piersiowej i chory się dusi. Od początku choroby do jej końca jest się więźniem swojego ciała – opisuje spokojnie Długi.

Tak naprawdę Andrzej dowiedział się o SLA w sierpniu ubiegłego roku. – Jak przyjąłem diagnozę? Jako osoba wierząca z pokorą. Wiesz, to głupie uczucie, gdy ktoś siada naprzeciwko Ciebie i mówi: stary już nie ma bata, z tego nie wyjdziesz. Później mówię sobie: no to trzeba walczyć. Tak naprawdę od zdiagnozowania choroby lekarze dają od 1,5 do 2,5 lat. Są jednak rekordziści, którzy żyją ponad 10 lat, ale i tak w końcu trzeba na to umrzeć – mówi.

SLA to choroba śmiertelna, ale cały czas trwają poszukiwania leku. Nowością jest terapia komórkami macierzystymi. Długi zakwalifikował się do terapii. Jest już po pierwszej dawce. Na pewno jednak będzie potrzebna kolejna.

W katedrze neurologii i neurochirurgii szpitala klinicznego w Olsztynie, tego, który wybudził córkę Ewy Błaszczyk, dają chorym nadzieję. To jednak sporo kosztuje. 50 tysięcy złotych jedna dawka.

Do walki o życie Andrzeja przyłączyli się jego znajomi. Zorganizowali akcję „Kup Długiemu życie”. Informacje pojawiły się na portalu społecznościowym, są organizowane kwesty. Wszystko po to, by uzbierać pieniądze na terapię i na rehabilitację. Każdy, kto chce pomóc może przelać pieniądze: Fundacja Daj Mi Skrzydła 78 2130 0004 2001 0616 8835 0014 z dopiskiem „KupDługiemuŻycie”.

Karolina Ławniczak




Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom: