Dzisiaj w nocy na terenie ogródków działkowych przy ulicy
Przemysłowej w Turku spłonął domek letniskowy. W środku nie było ludzi, ale były zwierzęta. Pies nie przeżył, za to
strażacy z OSP w Turku uratowali z płomieni kotka. Poparzone zwierzę trafiło w
dobre ręce.
Akcja gaśnicza rozpoczęła się 20 minut po północy (1 października).
Kiedy na miejsce przybyli strażacy, letniak zajęty był już całkowicie przez płomienie.
Ogień strawił także przylegające do niego zabudowania. Ratownicy wynieśli z wnętrza dwie butle z gazem. W środku nie było
ludzi, ale na działce mieszkały zwierzęta. Pies zginął w pożarze, kota uratowali
uczestniczący w akcji ratowniczej ochotnicy z OSP Turek. Wyniesionym z pogorzeliska zwierzątkiem zaopiekował się druh Szymon, który owiną kota w ciepły koc. Przerażone zwierzę przekazano właścicielom, ale ci w obliczu
innych problemów nie mieli głowy się nim zajmować, zamierzali wypuścić je bez opieki. W
tej sytuacji na wysokości zadania stanęli druhowie z PSP w Turku, którzy
przygarnęli przerażonego sierściucha i umieścili w bezpiecznym miejscu. Jak zapewnia
prezes Zbigniew Rogodziński, w piątek rano kotek dostał śniadanko i szyneczkę
na pocieszenie.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Zobacz także:
------------------------------------------------------------------------------------------------
Zjawiła się też dobra dusza o imieniu Kinga, która zabrała zwietrzę do weterynarza gdzie okazało się, że poparzenia nie są dotkliwe. Kocurek ma trzy lata i właśnie zaczyna nowe życie. Na tę okazję wybrano mu także nowe imię – Florek - na część patrona strażaków.
Z ogniem oprócz strażaków z Komendy Powiatowej PSP w Turku, OSP Turek zmagali się również druhowie z OSP Kowale Księże. Prawdopodobnie przyczyną powstania ognia był źle zamontowany piecyk. ki