Prywatny przedsiębiorca chce na terenie gminy Kleczew wybudować dwie elektrownie fotowoltaiczne. Jedna miałaby być na gruntach w Sławoszewku, a druga w Genowefie. W tym kontekście podczas dzisiejszej sesji Rady Miejskiej burmistrz Mariusz Musiałowski mówił o „bardzo niebezpiecznym precedensie”.
Dzisiejsza sesja Rady Miejskiej w Kleczewie rozpoczęła się z opóźnieniem z powodów technicznych (po przejściu burzy i silnych opadów deszczu). W punkcie „informacja burmistrza o pracy w okresie międzysesyjnym” Mariusz Musiałowski mówił między innymi o tym, że prywatna firma wystąpiła z wnioskiem o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach polegającego na budowie elektrowni fotowoltaicznej o mocy do 2 megawatów wraz z niezbędną infrastrukturą w Sławoszewku. Ten sam inwestor chce taką farmę wybudować również w Genowefie, ale o mocy do 14 megawatów.
Mariusz Musiałowski nawiązał do ostatniego posiedzenia Konwentu Wójtów i Burmistrzów Gmin Aglomeracji Konińskiej. – Usłyszałem, że starosta koniński w odróżnieniu od starosty tureckiego kompletnie inaczej podchodzi do tematu gruntów pokopalnianych, które są rekultywowane w kierunku rolnym. W Turku jeśli inwestor stawia farmę fotowoltaiczną na przykład na stu hektarach, to płaci podatek za 100 hektarów, jako prowadzenie działalności gospodarczej. Natomiast w Koninie stało się coś bardzo niebywałego – mówił burmistrz Kleczewa. Okazało się, że inwestor w przypadku działki 40-hektarowej wnioskuje o odrolnienie tylko tego terenu, na których posadowione będą panele fotowoltaiczne. – Nagle z działki 40-hektarowej – 1 hektar i 8 arów to jest działka pod działalność gospodarczą, a pozostałe to są tereny rolne. Przyznam szczerze, delikatnie mówiąc, zagotowałem się i natychmiast zabrałem głos w tej sprawie. Wyraziłem swoje niezadowolenie z takiego rozstrzygnięcia. Boję się, że za moment to może pójść dalej. I że w taki sam sposób przedsiębiorca będzie chciał płacić podatki na terenie naszej gminy. Jeśli z 40 hektarów tylko od hektara mamy płacone jak za działalność gospodarczą, to na co nam te wszystkie panele fotowoltaiczne? To niech lepiej się tam zające ganiają, myśliwi przynajmniej będą mieć, gdzie strzelać, a samochody rajdowe gdzie się ścigać. Nie zgadzam się z taką interpretacją – mówił burmistrz Kleczewa.
Zapowiedział, że w tym tygodniu grupa wójtów i burmistrzów ma się spotkać ze starostą konińskim. – Pewnie będziemy się piąć po tej drabinie hierarchii wyżej, aby być spokojnym, że nasze interesy jako gminy nie są zagrożone – dodał Mariusz Musiałowski.