Trwa protest ostrzegawczy pielęgniarek i położnych, które sprzeciwiają się warunkom pracy oraz sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia, który reguluje tzw. „ustawa Niedzielskiego”.
Ich zdaniem ustawa nie gwarantuje wzrostu wynagrodzenia osobom z dużym stażem pracy, które nie posiadają tytułu magistra oraz specjalizacji. –Zgodnie z propozycją pana ministra takie pielęgniarki, czy położne będą zarabiały tyle samo co opiekun medyczny, czy sekretarka medyczna. Oczywiście nie ujmując w żaden sposób tym zawodom, uważamy, że praca pielęgniarki jest związana ze znacznie większą odpowiedzialnością za pacjenta. Jeśli natomiast chodzi o wyższe wykształcenie oraz specjalizację, to w skali całego kraju posiada je 1,06 procent wszystkich pielęgniarek i położnych – komentuje Ewa Raćkos, przewodnicząca ZZ Pielęgniarek i Położnych w konińskim szpitalu.
Jak informuje – koniński szpital jest zaangażowany w akcję protestacyjną. Budynki, za zgodą dyrekcji zostały oflagowane, natomiast pielęgniarki pracują w czarnych koszulkach. - Jest nas tak mało, że gdybyśmy odeszły od łóżek, nie miałby kto zająć się chorymi – mówi przewodnicząca i dodaje, że w konińskim szpitalu pracuje około 600 pielęgniarek, a średnia wieku wynosi ponad 50 lat.