Jego kalendarz jest ściśle zapełniony, bo dużo gotuje w różnych częściach Polski, prowadzi warsztaty, tworzy przepisy. Mimo to chętnie zgodził się na spotkanie z nami, mało tego, zaprosił nas do siebie i przyrządził śledzia z suszonymi pomidorami i estragonem, idealnego na wigilijny stół.
To oczywiście Adam Kozanecki, finalista czwartej edycji MasterChefa, pochodzący z Uniejowa. Zdradził nam, krojąc śledzie i szatkując czerwoną cebulę, że zbiera materiały do swojej drugiej książki, w której na pewno „uniejowskich wątków” nie zabraknie.
– Śledź na święta musi być – mówi nam Adam Kozanecki, kiedy pytamy go, dlaczego wybrał akurat ten konkretny przepis ze swojej pierwszej książki „Gotowanie jest super”.
Materiał zrealizowaliśmy w jego mieszkaniu, odpowiednio przygotowanym do sesji zdjęciowych czy realizacji filmów. W części pokoju ma wydzielone miejsce, które wygląda jak kuchnia, właściwie nią jest. Można tu gotować i piec, kroić i siekać. Jest odpowiednie oświetlenie.