W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Shootersss

Aktualności

Dlaczego w Europie jest tak mało pickupów?


(Materiał promocyjny)
2021-03-15 15:00:00

Dlaczego w Europie jest tak mało pickupów?

Pickupy to świetnie wyglądające auta. W Europie jednak najczęściej widać je w amerykańskich filmach, a na drogach jakość nie zdobyły sobie większej popularności. Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka, a tutaj zajmiemy się trzema najważniejszymi.

Pickupy są po prostu drogie

Nie chodzi wcale o ceny zakupu –te są wysokie, ale przecież wiele osób kupuje sobie nietanie SUV-y czy klasyczne limuzyny. Zresztą odpowiedzią na ten problem mogłyby być choćby samochody używane. Tu mała dygresja –pickupy sprowadzane ze Stanów Zjednoczonych, sprawdzane w www.carvertical.com/pl/sprawdzenie-vin, często są oznaczane jako całkowity złom: to auta po poważnych wypadkach i dachowaniu, więc jeśli przymierzasz się do zakupu takiego samochodu, lepiej uważnie go sprawdź. A wracając do tematu: cena zakupu to jedno, ale ważny jest też koszt eksploatacji.

Pickupy nie są oszczędne –raczej żaden z producentów nie przejmuje się szczególnie normami emisji spalin. Ceny są podnoszone na tyle, żeby od razu uzbierać na ewentualne kary. Poza tym duże silniki po prostu mają swoje potrzeby. I tu od razu drugi problem: z ubezpieczeniami o wysokości zależnej nie od mocy, ale od pojemności silnika, pickupy generowałyby spore koszty dodatkowe. Na koniec pozostaje jeszcze sprawa napraw: w zasadzie nie ma pickupa, którego utrzymanie byłoby nie to, że tanie, ale chociaż niezbyt drogie.

Pickup się nie przydaje

Amerykanie często się przeprowadzają, wożąc ze sobą praktycznie wszystko. Europejczycy przeprowadzają się mniej, jeśli już to też na mniejsze odległości i nie muszą zabierać całego swojego dobytku. A przecież nikt nie będzie kupował pickupa, żeby raz na tydzień pojechać na zakupy, które równie dobrze mieszczą się w eUP!-a albo Aygo.

Europejskie podróże są statystycznie krótsze, za to szybsze – mniejsza odległość pokonywana z dużą prędkością to coś równo odwrotnego do jazdy amerykańskimi drogami, które prowadzą całe tysiące kilometrów, ale raczej cruisingu, a nie deptania do dechy. Do poruszania się w obrębie miast też trudno sobie wyobrazić słabsze auto od pickupa: jest ciasno, miejsca parkingowe są krótkie, do tego dochodzą tworzone w ostatnich latach strefy zakazu wjazdów dla pojazdów powyżej określonych poziomów emisji. To by ograniczało użycie pickupa mniej więcej tak samo, jak ograniczone jest użycie kamperów. A to, w połączeniu z cenami, musi zatrzymać te auta. To, że poza miastem pickup ma swoje zastosowanie, to za mało, żeby na poważnie zmienić układ sił.

Wyposażenie pickupa? Jest ubogo

Pickupy są tworzone jako auta do pracy. Jasne –wielu producentów wypuszcza ich wersje, przypominające też pod wieloma względami SUV-a, ale statystycznie pickup jest dość słabo wyposażony. Wystarczy sobie rozkodować numer nadwozia typowego amerykańskiego pickupa na bestvin.pl. Nie będzie tam wielu udogodnień, które u nas są standardem już w klasie D, a często nawet niżej.

W związku z tym wiele osób woli mniejsze, i tak bardziej przydatne, a przy tym lepiej wyposażone auto z linii europejskich. I tutaj można tylko wspomnieć, że pickupy, które będą dostarczane na rynek europejski, będą miały jednak wyposażenie z bogatszej wersji niż ich amerykańskie odpowiedniki. Tutaj z kolei wraca koszt zakupu: takie wyposażenie będzie kosztowało często kilkadziesiąt tysięcy, a wtedy większość mieszkańców Starego Kontynentu zdecydowanie wybierze SUV-a, bo jest bardziej prestiżowy i praktyczny.