Słynna zabytkowa kamienica na Starówce coraz bardziej popada w ruinę. Od dawna zamknięta jest część ulicy Staszica, przy której się znajduje, przez co traci miasto i sąsiedni przedsiębiorcy. Czy w tej sprawie zapadły jakieś rozstrzygnięcia?
Z powodu złego stanu technicznego kamienicy część ulicy Staszica jest zamknięta dla ruchu. Nie jeżdżą tamtędy samochody i autobusy. Budynek, który jest w prywatnych rękach, wygląda coraz gorzej. Jak twierdzi wiceprezydent Konina Paweł Adamów, miasto od pół roku zabiega o spotkanie z wiceminister kultury, która jednocześnie pełni funkcję Generalnego Konserwatora Zabytków. – Natomiast pani wiceminister nie chce się spotkać, ponieważ sprawa jest w Naczelnym Sądzie Administracyjnym i dopóki nie wyda on żadnego orzeczenia, nie zamierza się ona tym tematem zajmować – wyjaśnia Paweł Adamów.
Wspomina o nałożonych nakazach konserwatorskich i ścisłym kontakcie z konińskim konserwatorem zabytków. – Trzymamy wspólną linię, żeby przyspieszyć z tą sprawą. Najlepszym wyjściem byłoby wykreślenie tego budynku z rejestru zabytków i do tego cały czas dążymy – mówi wiceprezydent Konina. Wskazuje na jeszcze jedno rozwiązanie. – Ministerstwo kultury dysponuje środkami na ratowanie zabytków i może ten resort mógłby przejąć budynek, wyremontować go i mieć go na stanie. Dla nas to jest też taki kłopot, że mamy zamkniętą ulicę, na której są przedsiębiorcy i z tego powodu tracą. Odpowiednie roszczenia będą kierować w stosunku do różnych organów. My nałożyliśmy na właściciela kamienicy karę administracyjną, która sięgnęła w pewnym momencie 400 tysięcy złotych, ale sąd stwierdził, że my nie możemy tego zrobić i całkowicie ją anulował, z czym się nie zgadzamy. Miasto ewidentnie ponosi koszty tego wszystkiego. My podejmujemy działania, żeby przyspieszać procedowanie pewnych rzeczy. Gdyby była dobra wola właściciela w tym zakresie, to inaczej by ta sytuacja wyglądała. Niestety, właściciel jest w konflikcie ze wszystkimi możliwymi instytucjami.