Kilka miesięcy trwał remont drogi powiatowej Krzymów-Paprotnia. Powstał chodnik, w niektórych momentach nawet po obu stronach jezdni. Zabrakło go jednak w miejscu dość ważnym, gdzie przedostać się jest raczej trudno. – Na mostku przy młynie nie ma przejścia. Chodnik kończy się tuż przed nim. Ludzie muszą tam wychodzić na ulicę – mówił radny Henryk Jackowski.
Na problem zwrócił wagę radny Henryk Jackowski na ostatniej sesji Rady Gminy Krzymów. Nieopodal dawnego młyna w Paprotni znajduje się mostek nad kanałem. Kierowcy dotąd zwalniali tam, ponieważ nie dość, że jest wąsko, to jeszcze znajduje się on na zakręcie. – Ta część drogi w dobie motoryzacji jest za wąska. Tyle pieniędzy wydano na tę drogę i nie można było tych zasuw przesunąć albo kładki zrobić z drugiej strony? Jest na to miejsce. Gdyby była tam położona kładka powiązano by chodnik i ludzie nie musieliby wychodzić na jezdnię – mówił.
Na pytanie radnemu odpowiadała wójt Danuta Mazur. – To jak najbardziej trafna sugestia. Mnie ogromnie cieszy ta inwestycja. Zadzwonię do starostwa, żeby podziękować za piękną drogę Paprotnia-Krzymów. W tej chwili jest takie połączenie, że sześć kilometrów można przejść bezpiecznym, oświetlonym chodnikiem. Rzeczywiście mało bezpieczne jest przejście przy mostku. Chodnik dochodzi do niego z obu stron. Będę w tej sprawie rozmawiała. Nie wiem czy jest to możliwe, ale w przyszłości trzeba by było pomyśleć o takiej kładce. Rozmawiałam z dyrektorem Zarządu Dróg Powiatowych i teraz kładki w projekcie modernizacji drogi nie ma. Jest takie przewężenie. Ale jest też linia ciągła i nią można przejść bezpiecznie – mówiła.
Przejście po czy obok linii może być jednak utrudnione, ponieważ nie zabezpiecza ona zbyt wiele miejsca dla pieszego. Wydaje się, że mieszkańcy przyzwyczaili się do przewężenia, bo od wielu lat ten fragment drogi tak wygląda. Kładka łącząca chodnik na pewno by się przydała.