Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.
Podczas akcji ratowniczo-gaśniczych mają zachować ostrożność, ale w razie stanu nadzwyczajnego, czyli wystąpienia katastrofy, w której byłoby zagrożone życie wielu osób, bezwarunkowo muszą przystąpić do działań. Takie wytyczne otrzymali druhowie z jednostek ochotniczych straży pożarnych od prezesa Zarządu Głównego ZOSP RP.
Druhowie w całym kraju, więc i w naszym regionie, udostępniają sobie wytyczne, jakie na stronie internetowej Związku OSP umieścił prezes Waldemar Pawlak. Możemy w nich przeczytać, że „sytuacja w naszym kraju jest bardzo poważna. W związku z zagrożeniem pandemią koronawirusa, bardzo ważne jest, aby każdy wykonywał swoje obowiązki z najwyższą starannością.”
„Dla strażaków ochotników, a szczególnie ratowników uczestniczących w akcjach, najważniejszym zadaniem jest ratowanie życia i zdrowia ludzi. Działania ratownicze należy prowadzić zgodnie z najwyższymi standardami, w szczególności dotyczy to działań przeciwpożarowych, wypadków drogowych i innych, gdzie zagrożone jest życie ludzi.
W sprawach dotyczących osób chorych na koronawirusa, co do zasady, OSP prowadzą działania zabezpieczające, wspierające i prewencyjne. Właściwe działania prowadzą wyspecjalizowane i odpowiednio wyposażone jednostki ochrony zdrowia. Bezpośredni udział w akcjach jednostki OSP podejmują w sytuacji dysponowania odpowiednimi środkami ochrony osobistej, na wyraźną dyspozycję właściwego stanowiska kierowania Państwowej Straży Pożarnej.
W przypadku stwierdzenia podejrzenia choroby u osób ratowanych należy niezwłocznie poinformować właściwy powiatowy inspektorat sanitarny (albo stanowisko kierowania PSP) i zastosować się do zaleceń. Należy podjąć w miarę możliwości działania minimalizujące zagrożenie dla ratowników.” – czytamy na stronie związku.
Gdyby zaistniał stan nadzwyczajnej konieczności – katastrofa, wypadek, pożar – gdy zagrożone byłoby życie wielu ludzi należy bezwarunkowo przystąpić do akcji ratowniczej nie zważając na ryzyka i zagrożenia związane z możliwością zachorowania. – Ochotnicy w większości nie posiadają środków ochrony osobistej, więc są narażeni na zakażenie w razie kontaktu z osobą chorą. Wiemy, że musimy przystąpić do akcji, jeśli będzie taka potrzeba, bo na tym polega nasza służba, ale strach jest – przyznał jeden z konińskich druhów.
