Wczoraj w Poznaniu odbyło się spotkanie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Za pośrednictwem łączy internetowych wzięli w nim udział także włodarze gmin powiatu konińskiego, starosta koniński oraz komendanci policji i straży pożarnej. Wójtowie i burmistrzowie próbowali ustalić wspólny front w walce z wirusem.
Najpierw wprost z Poznania raportowali przedstawiciele wojewódzkich służb - policji, straży pożarnej, sanepidu, wojsk, także terytorialsów, lekarze. Mówiono o szpitalu w Poznaniu przy ul. Szwajcarskiej, który przekształca się w zakaźny - docelowo znajdzie się tam 406 miejsc dla pacjentów z koronawirusem. Wojewoda zapewniał też, że środki ochrony osobistej, będą dostarczane na bieżąco, gdyż są sygnały, że zaczyna ich brakować. Zapewniano, że Wojska Obrony Terytorialnej będą czynnie włączać się w pomoc, mówiono i o szpitalach polowych, które stanęły w Kaliszu, Koninie i Słupcy, a także o tym, że wszystkie jednostki ratowniczo-gaśnicze straży pożarnej zostały wyposażone w termometry. Jak przekonywał komendant konińskiej policji, funkcjonariusze cały czas sprawdzają, czy osoby objęte domową kwarantanną na pewno nie opuszczają miejsca zamieszkania. Jest też zalecenie wojewody, że osoby objęte kwarantanną, które mają jakieś potrzeby - zakup wyżywienia, leków, czegoś czego nie mogą sami zrealizować, mają zwrócić się do samorządu. Policja poinformuje o tym wójta lub burmistrza. – Służby raportują i wynika z tego, że wszystko jest wspaniale, a wracamy do siebie i zderzamy się ze ścianą. Mówią mi przedstawiciele służb medycznych, że musimy coś zrobić, bo jest źle, bardzo źle. Jest przeprowadzana znikoma liczba testów, nie ma wiarygodnych informacji ile osób jest zarażonych. Będzie problem z osobami powracających z zagranicy. Trzeba do nich apelować, by poddawali się kwarantannie – mówiła Danuta Mazur, wójt gminy Krzymów. Apelowała też do policji, by funkcjonariusze zwracali uwagę na młodzież, aby ta nie gromadziła się w galeriach czy parkach. Samorządowcy z naszych gmin apelowali też o nieprzychodzenie do instytucji. Jak podkreślał starosta w piątek w urzędzie nie było 23 pracowników – 20 proc. całej załogi, a sytuacja jest rozwojowa. Grzegorz Maciejewski podkreślał, że opłaty można robić przez internet, a z płatnością podatków można się wstrzymać.