To spadło na nas jak grom z jasnego nieba. Tak przedstawiciele działających non-profit w naszym mieście klubów sportowych komentują wysokie podwyżki cen za wynajem miejskich hal. O zmianach w cenniku, stowarzyszenia dowiedziały się już po zaprojektowaniu klubowych budżetów na 2020 rok.
Dla części klubów opłaty za godzinne użytkowanie hali wzrosły o około dziesięć złotych. Nowe ceny najbardziej odczują kluby, które korzystały z preferencyjnych opłat (ulga przyznana im przed kilkoma laty jako rekompensata za wycofanie miejskich wynagrodzeń dla trenerów w ramach zlikwidowanego Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego). W ich przypadku opłaty wzrosną nawet o kilkaset procent. – Jeżeli te ceny się utrzymają, to w kolejnym sezonie będziemy musieli prawdopodobnie zrezygnować z wystawienia co najmniej jednej drużyny – mówi Maciej Sypniewski z Konińskiego Towarzystwa Piłki Siatkowej. Nowe koszty kalkulują też szczypiorniści z konińskiego Startu. – W naszym przypadku w trakcie roku będziemy musieli wydać na wynajem hali blisko czterdzieści tysięcy złotych. Do tej pory było to około siedmiu tysięcy – tłumaczy Dariusz Pietrzyk ze Startu. Kluby mają też wielki żal o to, że przed wprowadzeniem podwyżek nikt z nimi nie rozmawiał. Nie przeprowadzono żadnych konsultacji. – Nie dano nam szansy uwzględnienia tych podwyżek w ofercie, którą przedstawiliśmy miastu (mowa o wnioskach o miejską dotację – przyp. red.). O zaistniałej sytuacji dowiedzieliśmy się na ostatnią chwilę, niemalże równocześnie z ogłoszeniem dotacji, które nam przyznano – mówi Maciej Sypniewski. Podwyżki koniński MOSiR tłumaczy m.in. horrendalnym wzrostem kosztów utrzymania hal i stadionów, z jakimi ośrodek będzie musiał zmierzyć się w najbliższych latach. – Musimy reagować na to, co przynosi nam rynek. A przynosi nieuchronnie podwyżki. To wzrost cen o 60 procent za energię elektryczną i 15,6 procent podwyżki kosztów wynikających z podniesienia progów minimalnego wynagrodzenia – tłumaczy Ewa Kulczyńska, dyrektorka MOSiR-u. Zdaniem miejskich władz preferencyjne ceny dla wybranych były nie fair w stosunku do innych stowarzyszeń, które płaciły do tej pory więcej od klubów korzystających niegdyś z „godzin mosowskich”. Warto dodać, że sporo klubów dostało w tym roku wyższą – w porównaniu z ubiegłymi latami – dotację. Wzrosty te nie wystarczą jednak na pokrycie kosztów, które wynikną z podwyżki cen za wynajem hal. Kluby liczą teraz pieniądze i zastanawiają się na czym będzie można zaoszczędzić. Trwają też cały czas rozmowy między zarządami a magistratem. Dziś z wiceprezydentem Witoldem Nowakiem spotkał się Maciej Sypniewski. Jutro będzie z nim rozmawiał prezes koszykarskiego MKS-u MOS, Grzegorz Zieliński. Do sprawy będziemy jeszcze wracać.