Dziś przygotowano drugą, po 80 latach przerwy, Chanukę w Koninie. Radosne święto wielkiego światła obchodzone jest co roku w domach żydowskich. – To święto ciepła rodzinnego, które pokazuje, że dobro zawsze zwycięża, a zło zawsze się kończy – mówił Menachem Godlewski, organizator wydarzenia.
Na placu Zamkowym zapalono dziś świece, był symboliczny poczęstunek i atmosfera jak w domu żydowskim. Menachem Godlewski, organizator wydarzenia odczytał list od swojego rabina, w którym ten życzył koninianom wesołej Chanuki. – „Nich błogosławiony i święty będzie nad wami wszystkimi, niech rozświetli drogi w waszym życiu, niech błogosławi was i da wam pełnię błogosławieństw w domach, rodzinach i w każdej rzeczy, której się podejmujecie. Szalom”.
Podobnie jak w ubiegłym roku, w święcie świateł wzięło udział wielu koninian, w tym także prezydent Piotr Korytkowski. Otrzymał on w prezencie świecznik, tzw. chanukiję. Dużo większa chanukija stanęła jednak dziś na placu Zamkowym. To jednak tylko namiastka tej, która ma zostać tam postawiona za pieniądze z Konińskiego Budżetu Obywatelskiego. Jak zapowiadał dziś Menachem Godlewski, w przyszłym roku powstanie projekt. – To będzie 10-metrowa chanukija, którą będzie można zapalać rok w rok, aż do skończenia świata. By ta tradycja się utrzymywała – mówił.