Od stycznia przyszłego roku każdy z mieszkańców gminy Kleczew, który będzie segregował śmieci zapłaci za ich odbiór 18,50 zł, a nie jak dotychczas 9 zł. Jeśli ma kompostownik i nie będzie oddawał odpadów bio cena spadnie o 50 gr. W zamian każdy z kleczewian otrzyma pojemniki do segregowania.
Długa była dzisiejsza dyskusja na temat gospodarki odpadami w gm. Kleczew. Gmina ma bowiem własne składowisko, ma własny punkt segregacji, a jednak ceny ciągle rosną. Zgodnie z wyliczeniami poprzetargowymi od stycznia mają wynosić: 18,50 zł miesięcznie za odpady segregowane, jeśli ktoś nie będzie ich rozdzielał zapłaci 37 zł. Cena ulegnie pomniejszeniu o 50 gr. jeśli mieszkaniec zadeklaruje, że ma kompostownik.
Niedawno samorząd ogłosił przetarg na odbiór nieczystości, do którego zgłosiła się tylko jedna firma – miejscowy Zakład Gospodarki Komunalnej. Ten, w ramach opłaty będzie zabierał śmieci, ma zapewnić też każdej z posesji pojemniki do segregacji. W sumie zakupi ich 7 tys. Za swoje usługi przez pół roku zaproponował 942 tys. zł. Jak podkreślano, trudno podpisać umowę na dłuższy czas, bo jest zbyt wiele niewiadomych - zmienił się system gospodarowania nieczystościami, rosną koszty - najniższe wynagrodzenie, paliwo, energia elektryczna, a co za tym idzie także opłaty za składowanie śmieci czy związane z ich utylizacją. Jak zapewniał wiceburmistrz Jarosław Bąk, biorąc pod uwagę liczbę deklaracji 8.730 mieszkańców, cena nie może być niższa niż 18 zł, do tego jeszcze 50 gr. opłaty administracyjnej. Nie może być mniej, bo jak ponownie podkreślano, gmina nie może dopłacać do systemu. Zanim doszło do głosowania przepytano kierownika ZGK w Kleczewie, głos zabrali także sołtysi. – Są głosy mieszkańców, że mamy swój zakład oczyszczania, mamy swój zakład segregacji, mamy wysypisko, a za śmieci mamy płacić więcej niż w innych gminach! – mówiła jedna z pań.
Ostatecznie 7 radnych zagłosowało za podwyższeniem stawek za śmieci, nikt nie był przeciwny, 8 radnych wstrzymało się od głosu.