Nie ma się co dziwić, że mieszkańcy bloków przy ulicy Okólnej 31 i 33 w Koninie tracą cierpliwość. Mają parking, który przypomina ser szwajcarski. – A jak zepsujemy auta, kto nam zapłaci? Może miasto ma za dużo pieniędzy – pytają.
Ponad tydzień temu przyjechali robotnicy, powycinali kawałki asfaltu i zniknęli. Mieszkańcy mają teraz parking z dziurą na dziurze. – To się w głowie nie mieści – mówią. – Musimy tam zostawiać samochody, bo nie mamy innego miejsca. Ciekawe kto nam zapłaci, gdy sobie coś urwiemy? A o to nie jest trudno.
Parking przypomina ser szwajcarski. Wielkie wyrwy trudno ominąć, więc trzeba w nie wjechać. – Nie można było ich chociaż drobnymi kamieniami zasypać. To jest bardzo niebezpieczne. Nie tylko mogą się zniszczyć samochody, ale może stać się krzywda ludziom – mówi mieszkanka Okólnej. – Ten teren jest słabo oświetlony. Jeśli ktoś wpadnie w dziurę, skręci albo złamie nogę. Może miasto ma za dużo pieniędzy na odszkodowania?
Andrzej Szczepański, kierownik Działu Obsługi i Utrzymania Pasa Drogowego Zarządu Dróg Miejskich w Koninie tłumaczy, że wycięte fragmenty miały być uzupełnione od razu, ale przeszkodziła w tym pogoda. – W wodzie nie można tego zrobić – mówi. – Nawet nie potrafię teraz obiecać, kiedy to będzie zrobione. Wszystko zależy od pogody.
Mieszkańców ten argument nie przekonuje. – Teraz autostrady buduje się w deszczu i przy wielkich mrozach, a zalepić dziur nie można, gdy pada deszcz? Niewiarygodne – dodaje lokatorka z ulicy Okólnej 33.