W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Shootersss

Aktualności

Afrykański pomór świń coraz bliżej

2016-09-06 11:02:37

Afrykański pomór świń coraz bliżej

W ubiegłych latach była choroba wściekłych krów i ptasia grypa – teraz zagrożone są świnie i dziki. Afrykański pomór świń (ASF) powoli, ale jednak, pojawia się na terenie kolejnych europejskich krajów, w tym również Polski. Mimo że w regionie konińskim sytuacja aktualnie nie jest alarmowa, to warto skrupulatnie przygotować się do zapobiegania przenoszenia tego wirusa, bo – jak się okazuje – o zarażenie trzody chlewnej nie jest trudno.

Afrykański pomór świń to niezwykle groźna, nieuleczalna choroba zakaźna, na którą narażone są wyłącznie dziki, świnie domowe oraz świniodziki. W rezultacie powoduje to duże straty finansowe, zarówno dla rolników, jak i państwa. Czym objawia się choroba? U zakażonych zwierząt występują biegunki, liczne wybroczyny na skórze oraz wymioty. Obserwowane są również upadki, niedowład, drgawki mięśni, wypływ z worka spojówkowego, a w przypadku samic również ronienie.

ASF pojawił się w Afryce, ale wraz z upływem lat zataczał szersze kręgi. Od kilku lat obserwowane są przypadki zachorowań zwierząt w Rosji, Ukrainie czy Białorusi. Najprawdopodobniej właśnie z tego ostatniego kraju choroba przywędrowała do Polski. Do tej pory odnotowano kilkanaście przypadków zarażonych świń – jak na razie głównie na wschodzie Polski. Tam bowiem występuje stosunkowo duża migracja dzików, które zarażają trzodę chlewną znajdującą się w gospodarstwach domowych. Do zarażenia może też dojść przy udziale człowieka. – Na przykład poprzez przewóz świń, które są zakażone, a objawy nie są jeszcze widoczne. One mogą być wywożone w różne miejsca. Może to być nawet celowe działanie człowieka, niezgodne z prawem, a przecież transport zwierząt może się odbywać na duże odległości – informuje Ireneusz Szefliński, Powiatowy Lekarz Weterynarii.