Auta są porysowane, czasami bez kół czy kołpaków – takie niespodzianki czekają na kierowców, którzy zostawiają swoje samochody przy ul. Chopina. Duży parking buforowy niestety nie jest oświetlony, choć spółdzielnia prosi o to od lat.
Parking buforowy przy ul. Chopina na Zatorzu oświetla jedna, stara latarnia. A miejsca postojowe może znaleźć tam nawet kilkadziesiąt samochodów. Niestety te, które tam parkują często padają ofiarą wandali lub złodziei. Jak mówi prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Zatorze, Maciej Ostrowski, mieszkańcy od lat proszą o doświetlenie tego miejsca. Zgłaszają, że złodzieje odkręcają koła od aut, kradną kołpaki, samochody są zarysowane. – Jak nie ma oświetlenia, to robią tam co chcą – mówi Maciej Ostrowski. Plac niestety nie należy do spółdzielni, jest miejski. Dlatego też spółdzielnia mieszkaniowa występowała już kilkakrotnie do Zarządu Dróg Miejskich o postawienie tam lamp. – Otrzymywaliśmy odpowiedzi, że „na chwilę obecną nie ma środków finansowych, a wykonanie nowego oświetlenia zostanie zaplanowane w przyszłorocznym budżecie”. Niestety, to nigdy nie przechodziło – przyznaje Ostrowski. Jak dodaje, sukcesem było wymuszenie wybudowania tam schodków w stronę ulicy Chopina, choć do dziś nie postawiono przy nich barierki. – Chodzą tamtędy osoby starsze, które potrzebują się przytrzymać, szczególnie zimą – mówi prezes SM Zatorze.
Budowy oświetlenia przy parkingu nie ma też w obecnym budżecie miasta, choć o takie apelował niedawno ponownie Maciej Ostrowski, który jest też miejskim radnym. Jego zdaniem taka inwestycja nie pochłonie dużych kosztów. – Gdyby to był parking należący do spółdzielni, już byśmy to zrobili. Byłaby to sprawa priorytetowa, dla bezpieczeństwa mieszkańców – dodaje.
O inwestycję pytamy Grzegorza Pająka, dyrektora Zarządu Dróg Miejskich. – Oświetlenie powstanie, kiedy w budżecie zostaną zabezpieczone środki. To jest zadanie inwestycyjne i musi być wprowadzone do budżetu. Taka jest procedura - trzeba opracować dokumentację projektową, uzyskać zgody, przeprowadzić procedurę architektoniczną, określić kosztorys. Wszystko w rękach radnych i prezydenta, którzy zajmują się budżetem – mówi Grzegorz Pająk.