Portal Przegląd Koniński to wiadomości lokalne z Konina i okolic. Konin, Słupca, Koło i Turek.
Gromkie „Dwieście lat!” zaśpiewali krewni i pozostali goście Czesławie Sztejkowskiej, która obchodziła setne urodziny. Ona sama podkreślała, że swoją doskonałą kondycję zdrowotną zawdzięcza kochającej rodzinie, modlitwie i codziennej gimnastyce. W wieku 80 lat po raz pierwszy poleciała do Stanów Zjednoczonych, a potem była tam jeszcze dwa razy.
Czesława Sztejkowska to druga kobieta w tym roku w gminie Rychwał, która obchodziła setne urodziny. Z tej okazji zgromadziła się najbliższa i dalsza rodzina, a także przybyły do jubilatki władze gminy Rychwał i przedstawiciele KRUS-u, aby złożyć jej życzenia. – To czwarta osoba w gminie, która dożyła tak zacnego wieku, odkąd jestem tutaj burmistrzem – przyznał Stefan Dziamara, składając jubilatce życzenia kolejnych lat w zdrowiu. A zdrowia jej nie brakuje, co potwierdzają jej dzieci. – Mamie nic nie dolega i nie bierze żadnych leków. Ma tylko problem z oczami – przyznała jedna z córek.
Czesława Sztejkowska, z domu Sikorska, urodziła się 3 marca 1919 roku w Kawnicach (gm. Golina). Kiedy miała rok, wraz z rodzicami przeprowadziła się do Jaroszewic Rychwalskich. Podczas wojny przez ponad cztery lata była na robotach przymusowych w Niemczech, a kiedy wróciła do rodzinnego domu, 17 sierpnia 1949 roku wyszła za mąż za Tadeusza Sztejkowskiego. Po ślubie zamieszkali w Rychwale, a z małżeństwa tego urodziło się troje dzieci – dwie córki: Jadwiga (ur. w 1955 r.) i Halina (ur. w 1957 r.) oraz syn Grzegorz (ur. w 1951 r.), który od 40 lat mieszka w USA. Ma także czworo wnucząt i pięcioro prawnucząt. – Dwoje dzieci w małżeństwie to za mało – podkreślała stulatka, zawracając się do swoich wnuków. Pani Czesława owdowiała 8 maja 1986 roku. – Jeszcze niedawno mama brała wiaderko ciepłej wody i szła na cmentarz, żeby tacie pomnik umyć – przypomina syn Grzegorz.
Przy takiej okazji nie mogło zabraknąć pytań o to, co zrobić, żeby doczekać tak zacnych urodzin. – Trzeba żyć z Bogiem i modlitwą, a ponadto cały czas z pracą byłam związana. Kocham wszystkich i wszystko, sama jestem kochana. A w dobrej kondycji jestem, bo codziennie przed snem się gimnastykuję – przyznała Czesława Sztejkowska, demonstrując, jak ćwiczy. Przyznała także, że jest patriotką i kocha swój kraj. – Ja trzy razy w Stanach byłam u syna, a pierwszy raz pojechałam 20 lat temu. Poza tym on prawie codziennie do mnie dzwoni – pochwaliła się stulatka. Nie odmawia sobie także drobnych przyjemności. – Jak mi poleją, do nawet kielicha wychylę, jak są święta czy jacyś goście – dodała zadowolona.
Wszyscy obecni na tych niezwykłych urodzinach goście zostali poczęstowani tortem i lampką szampana, przy której wszyscy zaśpiewali stulatce gromki „Dwieście lat!”. Śpiewała nawet jej 91-letnia siostra, która przyjechała do niej z Wrocławia.
