Jak wiemy, postępujące zmiany klimatyczne wymusiły (oby nie było to za późno) zmianę źródeł energii z kopalnianych na odnawialne – i to nie tylko w naszym regionie. I tak oto zaczęliśmy doświadczać transformacji energetycznej. Ale także i transformacji społecznej. Nowe miejsca pracy niezwiązane zupełnie z przemysłem wydobywczym i powiązane z nimi nowe technologie, zautomatyzowane procesy wymuszają z kolei od przyszłych pracowników zupełnie nowych kwalifikacji, umiejętności i kompetencji. Dynamicznie zmieniające się w tym zakresie warunki determinują tworzenie nowych kierunków kształcenia.
Już dzisiaj wiemy, że więcej będziemy potrzebować (już potrzebujemy) pracowników z umiejętnościami informatycznymi, cyfrowymi, w tym obsługi i serwisowania robotów oraz specjalistyczny zautomatyzowanych maszyn. Czy zatem w warunkach, gdy obniża się w szkołach ustawicznie (choć wszystko drożeje) wydatki rzeczowe, można oczekiwać dobrego przygotowania przyszłych pracowników i specjalistów. Czy szkoły branżowe, techniczne sprostają warunkom, jakie wymusza i wymuszać będzie rynek pracy? Czy dla zakładów przemysłowych, które już na dobre zadomowiły się w regionie, ale także dla tych przyszłych wykształcimy dobrych pracowników?
To dzisiaj zależy nie tylko od zdolności metodyczno-dydaktycznych nauczycieli, ale przede wszystkim ich kreatywności i zdolności menadżerskich kierownictwa szkół. I to jak nigdy dotąd.
O tym rozmawiamy z dyrekcją Zespołu Szkół Technicznych w Turku – największej szkoły w województwie, która obecnie kształci już ponad 1.800 uczniów.
By uczniowie mogli poznać najnowsze oprogramowania, technologie, skomplikowane i zautomatyzowane procesy niezbędna jest współpraca z przedsiębiorstwami, które nie ustępują w podążaniu za szybko zmieniającą się rzeczywistością. – To podstawa dzisiejszego kształcenia – mówi dyrektor ZST Wioletta Adamiak. Szkoła w Turku stawia na najlepszych, mających bardzo wysoką pozycję w kraju, ale także tych działających na rynkach zagranicznych. To m.in. Sun Garden Polska, InfoBase, Energa, JTI, SIEMENS. Wydawałoby się, że przedsiębiorstwa, z którymi szkoła współpracuje to tylko miejsce zawodowych praktyk dla uczniów. Dyrektor Adamiak wyraźnie podkreśla, że podpisane porozumienia współpracy z firmami ma dla szkoły zdecydowanie szerszy wymiar. – Każde przedsiębiorstwo, które jest naszym biznesowym partnerem to nie tylko miejsce przemysłowej nowoczesności i to wielowymiarowej, którą poznaje młodzież. Porozumienie, które nas łączy, przekłada się także na działania motywujące uczniów naszej szkoły do nauki. Kilku naszych partnerów jest np. fundatorami stypendiów – mówi dalej dyrektor. – Wymienić tu należy np. firmę Energa, która najlepszego ucznia co miesiąc wspiera kwotą 400 zł, a kolejnych dwóch otrzymuje 300 zł. Stypendia naukowe przekazują też: Sun Garden, Flokk sp. zo. o, InfoBase – to lokalne przedsiębiorstwa.
– Ale to nie tylko same stypendia – dalej kontynuuje wicedyrektor Andrzej Rossa. Bywa tak, że programowo bezpłatne praktyki zawodowe wiążą się z gratyfikacją dla praktykantów. Okazuje się, że w ten sposób firmy z jednej strony wspierają uczniów, a z drugiej kształtują wizerunek swojego przedsiębiorstwa jako przyjaznego, bezpiecznego i nowoczesnego miejsca pracy. Tak budują relacje z potencjalnymi, przyszłymi pracownikami. Dbają, aby młodzież swoją przyszłość zawodową wiązała z miejscem zamieszkania, z ich firmą.
Dzięki tak doskonale układającej się współpracy z biznesem szkoła prezentuje dzisiaj europejskie, zachodnie standardy. Gdyby nie ta współpraca oraz zaangażowanie kierownictwa i kadry pedagogicznej szkoły w tworzenie wielu projektów finansowanych ze środków UE nie byłoby dzisiaj aż tylu tak nowoczesnych szkolnych pracowni. A ich lista jest naprawdę imponująca. Nie sposób krótko ją całą wymienić. To między innymi: pracownie informatyczne i teleinformatyczne, obrabiarek sterowanych numerycznie CNC, mechatroniki przemysłowej, obrabiarek konwencjonalnych. – I zapewniam: oprogramowania, maszyny, urządzenia, roboty, w które są one wyposażone to wizytówka nowoczesnych technologii – mówi Daniel Kusz, kierownik praktyk zawodowych. – Możemy się też pochwalić, że jesteśmy tylko jedną szkołą w kraju, która ma wyposażoną pracownię automatyki przemysłowej przez firmę SIEMENS. Podobna pracownia dydaktyczna pod patronatem tej firmy mieści się tylko w murach politechniki lubelskiej.
Zdobywanie zawodowych doświadczeń uczniom ZST w Turku na praktykach zagranicznych umożliwia program Erasmus+. Wraz z nauczycielami wyjeżdżają do Niemiec, Hiszpanii, Włoch, Grecji, Słowacji, Rumunii, Estonii, Turcji. Niezwykle ważna dla szkoły jest przyznana na 5 lat akredytacja, która umożliwia uczestniczyć w tych praktykach na zasadzie uproszczonych procedur. – To prawdziwe dla nas wyróżnienie. Jak widać wypracowaliśmy już sobie wysoką pozycję jako szkoła – mówi Daniel Kusz.
Szkołę chcą poznać także nauczyciele z Europy. – Podczas wizytowania u nas gości z Hiszpanii, a dokładnie z Sewilli jedna z nauczycielek powiedziała: w takiej szkole chciałabym pracować choćby rok. Te słowa są dla nas naprawdę bardzo cenne. Potwierdzają sens naszej pracy! – opowiada Kusz.
Aby sprostać wymaganiom rynku pracy szkoła nie poprzestaje na programowej edukacji. Uczniowie zdobywają także dodatkowe uprawnienia i kwalifikacje.
– Pozwala to na zwiększenie konkurencyjności naszych absolwentów w ubieganiu się o przyszłe miejsca pracy. Wtajemniczeni docenią takie certyfikaty jak: operator maszyn CNC – Abplanalp, instalacji sieci teleinformatycznych – CISCO, umiejętności komputerowych ECDL, uprawnienia elektryczne SEP, spawalnicze – metody TIG i MAG – wymienia z Adamiak.
Szkoła wiele już osiągnęła i znana jest nie tylko w powiecie, województwie, ale także poza granicami kraju. Na wymarzone kierunki przyjmowani są uczniowie z powiatów ościennych, ale także i z zagranicy. – Mamy np. uczniów z Ukrainy. Rodzice chcąc zapewnić edukację na wysokim poziomie wybrali naszą szkołę. I to nie są mieszkańcy naszego regionu. Ich miejscem zamieszkania jest właśnie Ukraina – z dumą wypowiada się pani dyrektor.
Na swoich sukcesach nie poprzestają. Plany mają bardzo szerokie, ale jednocześnie realne. Na przykład marzy im się AKADEMIA SIEMENSA’a – pierwsza w kraju. Bazę warsztatowa już mają. I to wystarczającą. Ale potrzebne są fundusze na specjalistyczne, długie i bardzo kosztowne szkolenia dla nauczycieli. To niestety duże wyzwanie. Czy im się uda? Wiele już im się udało. Są wytrwali w dążeniu do celu i bardzo konsekwentni. Zatem…