W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
YOCHI

Wydarzenia dnia

Schronisko dla bezdomnych zwierząt potrzebuje samochodu

2017-04-08 11:22:08

– Nasze auto padło. Rozsypał się silnik, przy okazji wyszło jeszcze kilka innych rzeczy wymagających naprawy. Wstępna wycena naprawy to około 3,5 tysiąca – napisała na Facebooku Kinga Kijak, sekretarz zarządu konińskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Jest potrzebne nowe stare auto! – Pomóżcie, każdy sms, każda najmniejsza wpłata są dla nas na wagę złota.

Na stronie siepomaga.pl, gdzie prowadzona jest zbiórka pieniędzy na zakup samochodu, znajduje się obszerne wyjaśnienie, dlaczego jest on tak ważny w schronisku dla bezdomnych zwierząt, którego od prawie 20 lat administratorem jest koniński oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce. – Działamy jako organizacja na terenie naszego miasta i nie tylko. Do naszej pracy w ramach prowadzenia schroniska, ale także w ramach inspektoratu niezbędny jest sprawny samochód, który jest przystosowany do przewożenia zwierząt – czytamy na stronie siepomaga.pl. – Codziennie przyjmujemy zgłoszenia dotyczące zaniedbywanych bądź porzuconych, a także powypadkowych zwierząt, które niejednokrotnie potrzebowały natychmiastowej pomocy weterynaryjnej. Przemierzamy kilkadziesiąt kilometrów, aby nieść pomoc potrzebującym i cierpiącym czworonogom. Wszystkie interwencje, a także praca w ramach administrowania schroniskiem wiąże się z posiadaniem sprawnego, odpowiednio wyposażonego auta. Bez niego nie możemy działać i pomagać nie tylko tym bezdomnym, ale też tym skrzywdzonym przez ludzi zwierzętom, którym pomoc jest potrzebna.

Ten samochód, który jest, często ma awarie, a naprawy są coraz bardziej kosztowne. Placówka bez auta właściwie nie może pracować. Teraz znowu się zepsuło. – Rozsypał się silnik, przy okazji wyszło jeszcze kilka innych rzeczy wymagających naprawy. Wstępna wycena naprawy to około 3,5 tysiąca pod warunkiem, że nic się nie wykluje w międzyczasie. Koszt naprawy już przekracza wartość auta, dlatego potrzebujemy waszej pomocy. Każdy sms jest ważny – apeluje Kinga Kijak. – Potrzebujemy nowego starego auta, by móc ratować zwierzaki. Póki co korzystamy z prywatnych aut i z pomocy Straży Miejskiej, ale nasza praca jest teraz bardzo utrudniona. Pomóżcie, każdy sms, każda najmniejsza wpłata są dla nas na wagę złota.