W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar od 4 stycznia 24

Wydarzenia dnia

O obozie zagłady w Chełmnie na 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau

2020-01-27 17:59:53
Aleksandra Wysocka
Napisz do autora
O obozie zagłady w Chełmnie na 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau

Przy bramie głównej byłego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau trwają uroczystości 75. rocznicy jego wyzwolenia. Wśród przemawiających są byli więźniowie, a jednym z nich jest Marian Turski, który w swoim wystąpieniu wspomniał także o obozie zagłady w Chełmnie nad Nerem w powiecie kolskim. On sam odwiedził go w 2016 roku podczas obchodów 75. rocznicy pierwszych transportów do tego obozu pod Kołem.

Wiele osobistości z różnych stron świata uczestniczy w obchodach 75. rocznicy wyzwolenia byłego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Są wśród nich także byli więźniowie, którzy opowiadali swoje świadectwa i dzielili się wspomnieniami z pobytu w tym okrutnym miejscu. Jednym z nich był Marian Turski, który wspomniał m.in. o byłym niemieckim obozie zagłady, jaki podczas okupacji funkcjonował w naszym regionie, czyli w Chełmnie nad Nerem w powiecie kolskim. – (…) a potem nastąpi szybko wysyłanie do gett, do Rygi, do Kowna, do mojego getta łódzkiego, skąd większość zostanie potem wysłana do Kulmhof do Chełmna nad Nerem, gdzie zostanie zamordowana gazami spalinowymi w ciężarówkach, a reszta trafi do Auschwitz, gdzie w sposób „nowoczesny” zostanie wymordowana cyklonem B w nowoczesnych komorach gazowych – mówił Marian Turski, przestrzegając przed wykluczeniem i napiętnowaniem mniejszości, co prowadzi do takich tragedii. Zwracał się w ten sposób do ludzi młodych, rówieśników swoich wnuków.

Marian Turski kilka razy był w Muzeum byłego niemieckiego Obozu Zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem. Uczestniczył m.in. w uroczystości 75. rocznicy pierwszych transportów do obozu Kulmhof, jaka miała miejsce w grudniu 2016 roku. Wówczas wypowiedział bardzo wzruszające słowa. Wzorem papieża Franciszka właściwie powinienem milczeć, bo przemilczenie jest najgłośniejszym krzykiem. Czy jednak mogę milczeć tutaj? – mówił, odczytując list, jaki został znaleziony w miejscu grzebania zabitych, a którego fragment jest wyryty na pomniku w Lesie Rzuchowskim. – Jeden z szefów kulmhowskiego komando pilnie poszukiwał młyna do kości. Miejscowy leśnik w zeznaniach powojennych opowiedział, co robiono w takim młynie. Powstawała w nim mączka z kości. Ja też byłem potencjalnym dawcą mączki kostnej. Na moje szczęście, gdy likwidowano łódzkie getto, Chełmno już nie działało, więc trafiłem do Auschwitz. Teraz ja, jako niedoszła mączka kostna, mam obowiązek przypomnieć wole tych, którzy w tej ziemi zakopali nasz wspólny testament – opowiadał wówczas były więzień getta i obozu koncentracyjnego.

O obozie zagłady w Chełmnie na 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau
O obozie zagłady w Chełmnie na 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau
O obozie zagłady w Chełmnie na 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau
O obozie zagłady w Chełmnie na 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau
O obozie zagłady w Chełmnie na 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau



Komentarze

Autor:
Treść komentarza:

Wybierz obrazek na którym narysowany jest dom: