W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar od 4 stycznia 24

Sport

,,Koszulki to nie tylko materiał, ale również nośniki historii"

2023-03-17 14:29:26
Hubert Graczyk
Napisz do autora
,,Koszulki to nie tylko materiał, ale również nośniki historii"

W swoim zbiorze ma stroje klubowe i reprezentacji. Koninianin Mateusz Pawlak od 2012 roku zajmuje się kolekcjonowaniem strojów piłkarskich. Na ten moment ma ich ponad 500.

Mateusz od dziecka miał duszę kolekcjonera. Zaczęło się od zbierania karteczek, naklejek, kart oraz plakatów z piłkarzami. - Przygoda z kolekcjonowaniem koszulek zaczęła się u mnie dość późno, bo około dziesięć lat od momentu kiedy zainteresowałem się piłką nożną. Chciałem się utożsamić z klubem, któremu kibicuję do dzisiaj, czyli z Manchesterem United. Zakupiłem pierwszą koszulkę. Rozpoczął się kolejny sezon, więc kupiłem następną i tak to się rozkręciło. Przy sześciu trykotach mojej ulubionej drużyny pomyślałem, że jest to fajne zajęcie. Następnie do mojej szafy trafił strój reprezentacji Polski – wspominał Mateusz Pawlak. Z pierwszymi jego zakupionymi koszulkami wiąże się nieprzyjemna historia. Jako jeszcze niedoświadczony kolekcjoner nie zdawał sobie sprawy z tego co kupował. Jak później się okazało, wiele z jego pierwszych koszulek było podrobionych. - Nie zraziło mnie to jakoś mocno, dlatego kontynuowałem – wyjaśniał.

Na tę chwilę jego kolekcja składa się z 517 koszulek, z czego należą one do 176 różnych klubów i 72 reprezentacji. - Ograniczyłem się tylko do piłki nożnej. Lubię również piłkę ręczną, ale chciałem się wyspecjalizować w konkretnej rzeczy. Gdybym zbierał buty, piłki i koszulki innych dyscyplin sportowych, to moja główna kolekcja by na tym bardzo ucierpiała – powiedział.

W większości przypadków zapalony Koninianin te stroje kupuje. Żeby unikać podróbek, poleca szukanie ich w sklepach klubowych, producentów i innych legalnie funkcjonujących punktach z całego świata. Powiedział nam, że najtrudniej jest je pozyskać bezpośrednio z Ameryki Południowej, ponieważ sprzedawcy bardzo niechętnie wysyłają paczki do Europy. Przez lata zbierania koszulek piłkarskich poznał wielu kolekcjonerów, co jak podkreślił, bardzo ułatwia pozyskiwanie kolejnych egzemplarzy. - Czasem trzeba dużo się natrudzić, aby jakiś strój zdobyć. W tym miejscu muszę poinformować, że mają one różny stopień zaawansowania. Na przykładzie reprezentacji Polski – koszulka domowa ma kilka poziomów zaawansowania: wersja kibica, replika i wersja meczowa. Te koszulki można kupić w sklepie. Jednak piłkarze na boisko wybiegają jeszcze w innych. Ich koszulki przemieszczają się tylko na linii producent – federacja piłkarska. Takie właśnie najtrudniej zdobyć i w takim wypadku często potrzebne są kontakty w świecie sportu – poinformował.

Jak w takim razie rozpoznać oryginał? - Nie ma jednego dobrego sposobu. Co sezon w koszulkach coś może się zmienić, np. ometkowanie, materiał, technologie wykonania. Mając tak szeroką bazę danych jaką jest różnorodność trykotów oraz ich producentów na całym świecie, nie sposób jest określić jakąkolwiek jednostkową zasadę, która pozwoliłaby odróżnić oryginał od podróbki. Sprawdzanie warto rozpocząć od metek i numerów katalogowych, jednak to dopiero początek. Niedoświadczone osoby w tym miejscu się zatrzymują. A przecież oszust może przyszyć oryginalną metkę do podrobionej koszulki, z czym się spotykałem. Trzeba zweryfikować kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt cech, żeby być pewnym, że na pewno jest to oryginał – tłumaczył Mateusz Pawlak.

Co ciekawe w swojej kolekcji nie ma jeszcze koszulki lokalnej drużyny. - Mam 17 koszulek naszej reprezentacji oraz kilka koszulek Lecha Poznań, Legii Warszawa i Wisły Kraków. Chciałem zdobyć koszulkę Górnika Konin. Obszedłem całe miasto i nie znalazłem. Miałem moment takiego lokalnego patriotyzmu, ale niestety się nie udało – poinformował kolekcjoner.

Mateusz skupił się wyłącznie na koszulkach bez żadnych nazwisk. - Wychowałem się na filozofii Alexa Fergusona. Jestem tego zdania, że nikt nie może być większy niż klub. To jest jeden z tych powodów, przez który koszulki w mojej kolekcji mają czyste plecy. Moim celem jest zachowywać historię danego zespołu, a nie jednostki – powiedział.

W jego zbiorze można znaleźć kilka ,,perełek” i nietypowych strojów. - Lubię zbierać wyjątkowe okazy. I nie chodzi tutaj o cenę czy jakość wykonania. Czasem unikatowość pojawia się w ich wyglądzie. Mam koszulkę, która wygląda jak garnitur, inna przedstawia mrożone krewetki, a kolejna tłustą fasolę. Chcę je zachować, aby pokazać, że ktoś odważył się taki strój zaprojektować, ubrać i wybiec na boisko – mówił.

Mateusz w sieci jest znany pod Nickiem Tianse17. Prowadzi bloga o nazwie tianse17.com, na którym regularnie publikuje wpisy o swoich nowych nabytkach. - Chcę tym inspirować innych do kolekcjonerstwa. To zajęcie uszlachetnia. Poznając historię danej koszulki, często także poznaję część historii danego kraju, miasta czy zespołu. To zmienia światopogląd i wiedzę o świecie. Uczy szacunku do przeszłości. Czasem producenci lubią umieszczać na strojach jakieś motywy historyczne lub kulturowe. Dlatego koszulki to nie tylko materiał, ale również nośniki historii. Chciałbym ją zachować dla przyszłych pokoleń. To jest moje marzenie. Dzisiaj nie mam takiej możliwości, żeby wejść do muzeum i dotknąć koszulek, które są w nienaruszonym stanie i mają 40, 50, czy nawet więcej lat. Chcę tę kolekcję zachować, aby móc ją zaprezentować przyszłym pokoleniom i dać im dosłownie dotknąć przeszłości – mówił o swoich planach Mateusz Pawlak. My oczywiście życzymy, aby zostały one zrealizowane.

Zdjęcie z archiwum prywatnego