Najbardziej nieprzewidywalną partią na opozycji jest nie
PSL czy Nowa Lewica, a Polska 2050 Szymona Hołowni. Niby najbliższa PO, ale
chcąca się od niej, nawet na siłę, różnić.
Z powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki Hołownia na pewno nie był zadowolony. Prawdopodobnie zachłyśnięcie się opozycji Tuskiem postanowił przeczekać. Gdy jednak lider PO nie odpuszcza, a poparcie dla Polski 2050 maleje, Hołownia zaczyna podskakiwać, pokazywać rogi. Obiecuje głosować jak cała opozycja i nagle zmienia zdanie. Nie zaprzecza, że gotowy byłby zostać premierem przyszłego rządu. To nie buduje zaufania.
O tym wszystkim można usłyszeć w telewizji, ale gdy wdepnąć w lokalny grunt, też zaczyna być ciekawie. Do tej pory, kompanka Hołowni, wcześniej z Nowoczesnej, posłanka Paulina Hennig-Kloska z Gniezna, jako mniejsza koalicjantka, była pod posłem PO Tomaszem Nowakiem. Teraz – jak mówią nawet w PiS-ie – wyrwała mu się i częściej widziana jest w telewizji niż Nowak.
W nadchodzących wyborach parlamentarnych na pewno stanie się jego przeciwniczką. Ale może nie to jest najważniejsze, poprzednio jako trzecia na liście też z nim konkurowała. Jednak teraz to ona otworzy listę Polski 2050 w konińskim okręgu. A tuż za nią – i to hit – znajdzie się wiceprezydent Konina Paweł Adamów z Poznania. I on też będzie walczył z Nowakiem i innymi z listy PO.
Lokalne samorządy promują posłów i ci z PiS-u doskonale o tym wiedzą. Jeżdżą do miast i gmin z pieniędzmi. Kto będzie bliższy prezydentowi Konina Piotrowi Korytkowskiemu, jego polityczny lider poseł Nowak czy zastępca od gospodarki Adamów?
W walce politycznej należy
się chwalić i lać konkurentów. To abecadło. Jeśli poseł Tomasz Nowak zacznie okładać
wiceprezydenta Adamowa, to tak jakby krytykował prezydenta Piotra
Korytkowskiego. A jeśli tego nie zrobi, to wygra Adamów, a nie on. Tym
bardziej, że w Koninie będzie dwoje na jednego: Paulina Hennig-Kloska i Paweł
Adamów kontra Tomasz Nowak. Bo czy Tomasz Nowak umieści na swojej liście, za
plecami, jakąś ważną w Koninie personę? Do tej pory tego nie robił. Czy tym
razem, zaraz za nim, na liście do parlamentu pojawi się prezydent Piotr
Korytkowski?