W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. X
Browar do 30.12.24

Felietony

10 lat dla wójta, burmistrza i prezydenta

2023-01-11 22:33:07

10 lat dla wójta, burmistrza i prezydenta

Jeśli ktoś uważałby, że wybory parlamentarne mają niewiele wspólnego z samorządowymi, to się bardzo myli. Posłowie, senatorowie chcą w kampanii przytulać wójtów, burmistrzów, prezydentów, najlepiej swoich, albo takich, którzy nie odrzucają ich zalotów. A że często jest to za pieniądze, no cóż, takie życie. Ta miłość odbywa się też w drugą stronę. I mamy taki dom p…olityczny.

Kandydaci na parlamentarzystów, gdy są przekonani, że znajdą się na listach wyborczych, już jeżdżą do miast i gmin. Łatwiej mają ci naznaczeni w poprzedniej kadencji, bo poseł czy senator po swoim okręgu ma prawo się poruszać. Chociaż tylko tak teoretycznie. Nie na wszystkie uroczystości gminne czy miejskie zapraszani są wszyscy parlamentarzyści.

Myślę, że już teraz kandydaci na posłów i senatorów mają o czym pogadać z wójtami, burmistrzami i prezydentami, którzy w przyszłym roku na wiosnę, ich kadencja została przedłużona o sześć miesięcy, zechcą ubiegać się o kolejną, która będzie ich ostatnią. W 2018 roku uchwalono takie prawo.

Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci mogą być wybierani tylko na dwie pięcioletnie kadencje. Przekonywano wówczas, że w ten sposób ograniczy się korupcyjne pokusy w samorządach. Argument trochę niedorzeczny, bo ci najniżej w administracji są jak na patelni, a ostatnie lata pokazują, gdzie dochodzi do największych przekrętów. Nie rozumiem też dlaczego wójtów, burmistrzów, prezydentów podejrzewa się o matactwa, a takie ograniczenia nie dotyczą radnych czy parlamentarzystów.

Słyszę, że rozmawia się już o tym, aby w przyszłej kadencji parlamentu to prawo zmienić. Obliczono, że średnia kadencja szefów samorządów wynosi dwie i pół kadencji. Czyli nie aż tak dużo. Choć są i rodzynki. Od początku przemian ustrojowych w 1990 roku, w Wielkopolsce, 11 wójtów nieprzerwanie pełni tę funkcję. W naszej części regionu są to: Mirosław Broniszewski z Przykony (w tym czasie był też starostą tureckim), Włodzimierz Fraszczyk z Olszówki i Jan Nowak z Kawęczyna. Przez te ponad 30 lat na stanowisku nie pozostał jednak żaden burmistrz ani prezydent.

Spojrzałem w życiorysy samorządowców. Większość po ukończeniu drugiej kadencji będzie jeszcze w sile wieku. Z dużymi kwalifikacjami, ale bez prawa wykonywania zawodu. Jeśli więc ustawa nie zostanie zmieniona, w połowie drugiej kadencji, wójtowie, burmistrzowie i prezydenci zaczną rozglądać się za pracą dla siebie. Czy to będzie lepsze dla samorządów?