Znakomity
satyryk Artur Andrus przez kilka lat pisał felietony do portali internetowych.
Później zebrał je i opublikował w formie książki. Tłumaczył, że bezpiecznik w
komputerze, bo przecież ekran świeci, ktoś kiedyś może wyłączyć, a na papierze
ślad pozostanie.
Od dawna, co tydzień, piszę felietony w
„Przeglądzie Konińskim”. Ich tam nadal nie zabraknie. Teraz, odwrotnie do
Andrusa, pisać będę też do naszego portalu: przegladkoninski.pl. Na papierze i
na ekranie pojawią się inne felietony.
Otworzyłem okno i wleciały mi dwie sprawy…
Wiem, że to polityka, ale wstrętnie wygląda podduszanie
konińskiego starosty Stanisława Bielika przez kumpli i kumpelkę, do niedawna, z
sąsiedniej partyjnej parafii. Robią wstyd na okolicę, a należy pamiętać, że po
kolejnych wyborach samorządowych, też trzeba będzie szukać koalicjantów.
W tej rozróbie najważniejsze jest, jak zachowają się
powiatowi radni PiS-u, czy poprą odwołanie starosty. Bez nich puczu nie da się
przeprowadzić. Nigdy nie byli za Stanisławem Bielikiem z PSL-u i czy zagłosują
za kimś w podobnym szaliku partyjnym? Wątpię. Chyba, że dadzą się przekupić
stołkami w starostwie… Ale Jarosław Kaczyński może ich za to rozliczyć.
PO w Koninie jakby odzyskiwało siłę, energicznie o energii i
problemach z ogrzewaniem zaczął mówić poseł Tomasz Nowak (nawet w telewizji to
pokazali).
A potencjalna koalicjantka, poseł Paulina Hennig-Kloska,
przestała być przyboczną Szymona Hołowni. W kontaktach z mediami zastąpiła ją
była dziennikarka TVN-u Katarzyna Karpa-Świderek, która studiowała
dziennikarstwo w Poznaniu. Trudno sobie wyobrazić, żeby o miejsce w parlamencie
ubiegała się w innym mieście. A do Poznania przymierzano też Paulinę Hennig-Kloskę…
Partia Polska 2050 szumnie ruszyła, a teraz o niej cicho. Nie
widać też radnych miejskich z nią zbratanych: Emilii Wasielewskiej, Moniki
Kosińskiej, Barbary Musiał i Macieja Ostrowskiego. Prezydent Piotr Korytkowski
mocno pociągnął lejcami wiceprezydenta Pawła Adamowa, który chciałby być posłem
z Konina od Hołowni.
Te moje trzy grosze nieco urosły – uwzględniłem galopującą
inflację.